Film „Diabeł ubiera się u Prady” pozwala nam zajrzeć do gabinetu najbardziej wpływowej kobiety świata mody – Mirandy Priestly. Jej postać została oparta na Annie Wintour, legendarnej już naczelnej amerykańskiego wydania magazynu „Vouge”. Także szykowny gabinet Mirandy jest niemal wierną kopią biura Wintour.
„Diabeł ubiera się u Prady” to film będący ekranizacją powieści o tym samym tytule. Główną bohaterką jest początkująca dziennikarka, Andrea (Anne Hathaway). Swoją karierę zaczyna od pozycji asystentki redaktor naczelnej najbardziej prestiżowego magazynu mody „Runway”. Miranda – w tej roli zawsze doskonała Meryl Streep – do miłych osób nie należy, a praca dla niej to prawdziwa szkoła przetrwania. Nie ulega wątpliwości, że rzeczywistym odpowiednikiem filmowego magazynu jest słynny „Vouge”, a pierwowzorem postaci Mirandy Anna Wintour. Potwierdzeniem tego jest chociażby gabinet Mirandy, który jest łudząco podobno do nowojorskiego gabinetu Wintour. Warto przyjrzeć się mu bliżej. Pokazuje, że biura nie muszą być bezosobowe, a dobrze zaaranżowane wnętrza są równie ważne w domu, co w miejscu pracy.
Diabeł ubiera się u Prady, a gdzie kupuje meble?
Miranda jest postrzegana (i traktowana) jako wyrocznia stylu. Jej gabinet i otoczenie muszą potwierdzać ten wizerunek. Dlatego, jak możemy się domyślać, aranżacji przestrzeni poświęca tyle samo czasu, co skompletowaniu garderoby. W obu przypadkach sięga po znane, słynące z najlepszego wzornictwa marki. Przy czym zarówno we wasnym ubiorze, jak i w stylu urządzania wnętrz, daleka jest od awangardy i eksperymentów, stawia na ponadczasową klasykę. Sprawdzone modele okraszone nutą glamouru i niezobowiązującej elegancji.
Redakcja filmowego pisma mieści się na Manhattanie, w budynku McGraw-Hill przy Szóstej Alei. Do stylowego gabinetu Mirandy wiedzie sieć korytarzy zastawionych wieszakami uginającymi się pod ciężarem ubrań. W jednej ze scen, gdy Andrea maszeruje przez całą redakcję, widzimy jak przechodzi obok słynnych foteli Diamond Harry’ego Bertoii z lat 50. Już od wejścia towarzyszy nam dobry design. Nawet w takich miejscach jak garderoba, gdzie trzymane są ubrania przysyłane do sesji zdjęciowych widoczne są designerskie przedmioty. Szczególnie uwagę zwraca złota lampa Bourgie marki Kartell, zaprojektowana przez Ferrucciego Lavianiego. „Diabeł ubiera się u Prady” jest pełny tego typu designerskich perełek.
„Diabeł ubiera się u Prady”: Aranżacja gabinetu Mirandy
Zanim dojdziemy do gabinetu Mirandy musimy przejść przez pokój, w którym zasiadają jej dwie asystentki – Andrea i Emily (Emily Blunt). Ich biurka flankują drzwi wejściowe do gabinetu Mirandy. Kontuary owych biurek są w odcieniu, który wśród fanów mody określany jest jako pomarańcz Hermesa. W tym kolorze są produkowane najsłynniejsze torebki tego francuskiego domu mody. Pudełka i opakowania, w których sprzedawane są wszelkie wyroby marki także są w tym konkretnym odcieniu koloru pomarańczowego. Warto wspomnieć, że redaktor naczelna jest niemal uzależniona od apaszek tej marki.
W pokoju asystentek jest mnóstwo wbudowanych szaf. Mają też lekko schowaną niewielką kuchnię. Ściany zdobią zdjęcia i okładki z magazynu „Runway”. Asystentki mają na biurkach lampy biurkowe PH 2/1 zaprojektowane w 1933 roku przez Poula Henningsena, monitory z logo Apple, telefony marki Bang & Olufsen. Zawsze też mają w pogotowiu notatniki włoskiej firmy Moleskine – tutaj nic nie jest bezimienne i przypadkowe. Warto jeszcze zwrócić uwagę, że pracownice Mirandy mają wyjątkowy porządek na biurkach. Szczególnie starsza stażem Emily stara się, żeby na blatach nie zalegały zbędne rzeczy. Pewnie doświadczenie jej podpowiada, że Miranda za tym nie przepada.
„Diabeł ubiera się u Prady”: Centrum dowodzenia
Przechodząc przez pokój asystentek Mirandy, w końcu możemy dostać się do jej gabinetu. Największym wyróżnikiem tego obszernego wnętrza są duże okna, z których rozciąga się widok na Nowy Jork. Już samo to nadaje wnętrzu wyjątkowego wyrazu. Miranda postanowiła wykorzystać naturalne oświetlenie i zachować wrażenie świetlistości. Dlatego ściany zostały pomalowane w kolorze złamanej bieli i ozdobione sztukateriami. Wraz z jasną podłogą, stanowią neutralne tło dla starannie dobranych mebli i dodatków.
Najważniejszym elementem gabinetu jest oczywiście biurko. Ma dość prostą formę, z białą podstawą i szklanym blatem. Miranda zasiada na skórzanym fotelu biurowym FK marki Walter Knoll. Zamiast typowej lampki biurkowej ma klasyczną lampę stołową z białym kloszem. Tuż obok zawsze stoi wazon ze świeżymi kwiatami. Nad biurkiem wisi spore ośmioboczne lustro, a dookoła została zaaranżowana galeria zdjęć. Przed biurkiem redaktor naczelnej stoją dwa strategicznie niższe fotele przeznaczone dla gości.
Obok biurka i krzeseł w gabinecie Mirandy są też eklektycznie dobrane komody i konsole – pod oknem jest dobrze widoczna jedna z nich w stylu artdekowskim. Z kolei w rogu pokoju znajdują się fotele z towarzyszącym im stolikiem. Pod jedną ze ścian stoi także na warcie barek na kółkach, gdzie czekają butelki z wodą.
Autorka scenografii do filmu „Diabeł ubiera się u Prady”, Jess Gonchor, stworzyła eleganckie i stylowe wnętrze, których może pozazdrościć niejedna redaktor naczelna. Nieukrywane nawiązanie do gabinetu Anny Wintour są jakby mrugnięciem okiem do widza.