Od początku tego roku segregowanie odpadów jest koniecznością. To znakomita wiadomość, ale i wyzwanie, szczególnie dla mieszkańców niewielkich mieszkań. W końcu należy wygospodarować miejsce na kilka dodatkowych pojemników. W moim mieszkaniu udało mi się znaleźć sposób na segregowanie śmieci.
Z dniem 1 stycznia 2020 roku segregowanie śmieci stało się obowiązkowe. Jest to bardzo dobra wiadomość, bo w ten sposób każdego dnia odciążamy nieco środowisko naturalne. Zresztą wiele osób długo przed tą datą dobrowolnie segregowało odpady. Teraz jednak wszyscy się z tym mierzymy, i trzeba przyznać, że nie jest łatwo. Przede wszystkim należy w sobie wyrobić odpowiedni nawyk, a nade wszystko wygospodarować nieco miejsca w domach na dodatkowe pojemniki na odpady. Do tej pory większość z nas miała jeden kosz na śmieci w kuchni. Aby segregowanie było skuteczne, pojemników powinno być więcej. Jak więc sobie z tym poradzić, szczególnie w małym mieszkaniu?
Jak segregować śmieci?
Zgodnie z obowiązującymi od pierwszego stycznia przepisami, wszyscy jesteśmy zobowiązaniu segregować śmieci na pięć kategorii. Są to:
- Szkło – butelki szklane po napojach i słoiki.
- Tworzywa sztuczne i metale – plastikowe torebki, opakowania po żywności, puszki aluminiowe, kartony po mleku i sokach, itp.
- Papier – gazety, ulotki, papierowe torebki itp.
- Biodegradowalne – resztki warzyw i owoców, obierki, skorupki jaj, fusy herbaty i kawy, liście, gałęzie itp.
- Zmieszane – odzwierzęce resztki żywności, mokre ręczniki papierowe i pozostałe odpady nie podlegające recyklingowi.
Wydaje się, że z tym, które odpady powinny trafić do jakiego pojemnika coraz mniej osób ma problemy. Zdecydowanie większym wyzwaniem okazało się przystosowanie mieszkań, przede wszystkim kuchni, do nowych wymogów segregowania odpadów. Zmieszczenie kilku pojemników na ograniczonej powierzchni, przy zachowaniu estetyki przestrzeni, to spore wyzwanie – i mi przyszło przed nim stanąć.
Filmowe inspiracje
Osoby, które zaglądają na tę stronę nie pierwszy raz, już wiedzą, że inspiracji szukam najpierw na srebrnym ekranie. Próbowałam podpatrzeć, jak w filmowych domach rozwiązano śmieciowy problem – gdzie ukryto kosze na odpady? Kino i telewizja pełne są scen, w których bohaterowie wynoszą śmieci, czy też wystawiają pojemniki przed dom. Żeby daleko nie szukać, wiele takich można znaleźć w serialu „Przyjaciele”.
Rzadko jednak kiedy widzimy skąd wyrzucane śmieci się biorą. Sceny, w których faktycznie można dostrzec jakikolwiek pojemnik na odpady są rzadkością. Jedynie dość wyraźnie widać go w rodzinnym przeboju „Alvin i wiewiórki”, gdzie ze względów scenariuszowych został wyeksponowany w rogu kuchni. Jest to dość masywny metalowy kosz, ale za to doskonale pasujący do wystroju całej kuchni.
Wydaje się jednak, że wspominany film jest rzadkością. Nawet w tych produkcjach, gdzie zawarto sceny, w których wszystkie szafki kuchenne zostają otwarte, to koszy i tak nie widać. Przykład stanowi słynna scena z obrazu „Szósty zmysł”.
Niemal ostentacyjny brak pojemników na odpady w filmowych domach wynika z dwóch czynników. Przede wszystkim w amerykańskich kuchniach powszechnie stosuje się zlewozmywaki z rozdrabniaczem opadów. Wówczas resztki żywności są po prostu wrzucane do zlewu, gdzie spływają do młynka, w którym są rozdrabniane i mogą spłynąć do ścieków. Widać to w jednej ze scen „To skomplikowane” w zjawiskowej kuchni bohaterki granej przez Meryl Streep. Dzięki takiemu rozwiązaniu znika problem z najpowszechniejszymi w każdej kuchni odpadkami bio.
Drugi czynnik to chowanie koszy w szafkach, przede wszystkim tych w wyspach kuchennych. Wyspy są bardzo często stosowanym rozwiązaniem w obszernych z natury amerykańskich kuchniach. To właśnie w nich najczęściej ukrywa się pojemniki, co filmowe kamery rzadko pokazują. Stąd w takich produkcjach, jak „Praktykant” ich nie dostrzeżemy.
Właśnie na takim dyskretnym efekcie zależało mi we własnym mieszkaniu. Nie chciałam się w ogóle martwić pojemnikami na odpady. Dlatego wolnostojące kosze ustawione pod ścianą były dla mnie scenariuszem nie do przyjęcia.
Segregowanie odpadów w małej kuchni
Moja kuchnia nie należy do dużych, mimo to chciałam, aby tak jak w w tych filmowych pojemniki do segregowania odpadów były poza zasięgiem wzroku. Dlatego idealnym rozwiązaniem stało się ukrycie pojemników w szafce pod zlewem.
Selektory na odpady przeznaczone do montażu w szafkach pod zlewem to optymalne rozwiązanie zarówno do małych, jak i dużych kuchni. Musimy się jednak pogodzić z tym, że na nic innego nie będzie w tej szafce już miejsca. Za to jednak zyskamy przestrzeń do należytej segregacji śmieci.
Szukając kosz do segregacji śmieci do własnej kuchni, zauważyłam, że zdecydowana większość z nich jest przeznaczona do szuflad kuchennych, a nie szafek. Faktycznie, takie rozwiązanie jest obecnie najczęściej wybierane w nowoczesnych aranżacjach kuchennych. Ja jednak mam tradycyjnie otwieraną szafkę pod zlewem z drzwiami na zawiasach. Z miejsca spowodowało to ograniczenie dostępnych rozwiązań. Wybawieniem okazały się selektory marki Blanco. Marka ta specjalizuje się w produkcji zlewozmywaków, baterii kuchennych i systemów segregacji odpadów. Nie mogłam trafić lepiej. Wyłącznym dystrybutorem produktów marki Blanco w Polsce jest firma Comitor. To właśnie w warszawskim salonie tej firmy w Domotece znalazłam selektor Blanco Botton Pro.
Model ten jest przeznaczony do tradycyjnych szafek. Można go nabyć do szafki o szerokości 60 cm, wówczas ma trzy pojemniki na odpady, bądź do szafki 45 cm z dwoma pojemnikami. Do tego w obu przypadkach mamy wybór między wersją manualną a automatic. W pierwszym przypadku kosze wysuwają się na zamontowanej do wnętrza szafki szynie tylko, gdy wyciągniemy je ręką, w drugim zaczną się wysuwać wraz z otwieraniem drzwi szafki. Druga opcja jest zdecydowanie wygodniejsza, nie trzeba bowiem się pochylać. Przy czym, aby kosze się w pełni wysunęły, drzwi muszą się otwierać do kąta 110 stopni. Moja szafka na szczęście spełniała ten warunek. Zresztą byłam gotowa wymienić zawiasy, by tylko mieć wersję automatic.
I tak do mojej kuchni trafił selektor Blanco Botton Pro Automatic o szerokości 60 cm. Oznacza to, że zyskałam trzy pojemniki o pojemności 13 l każdy. Zaletą tego modelu jest to, że gdy szafka jest zamknięta, pojemniki są zasłonięte. Przykre zapachy się więc nie rozchodzą. Do tego po otwarciu szafki nie muszę już zdejmować żadnych pokryw, dzięki czemu cały proces jest higieniczny i sprawny.
Czy trzy pojemniki do segregowania odpadów wystarczą?
W selektorze Botton Pro marki Blanco są trzy pojemniki jednakowej pojemności. Można sobie zadać pytanie, czy to wystarczy, skoro kategorii odpadów mamy pięć. Odpowiedź na to pytanie dla każdego może być inna. Wszystko zależy od tego, jakie odpady są generowane w danym gospodarstwie domowym. Bardzo rzadko produkujemy tyle samo odpadów szklanych, co plastików bądź zmieszanych. Dlatego w niewielu domach istnieje realna potrzeba montowania aż pięciu pojemników. Trzy wydają się tu liczbą optymalną.
W moim domu najwięcej generowanych jest odpadów z tworzyw sztucznych, następnie zmieszanych i na końcu bio. Natomiast odpady szklane zdarzają się raz lub dwa w miesiącu. Papierowych odpadów także powstaje bardzo mało – nie kupuję gazet ani magazynów, nie mam także potrzeby drukowania maili czy wielu dokumentów. Stąd pojemnik na odpadki papierowe stałby przez 90 proc. czasu pusty.
Trzy pojemniki w zupełności wystarczają. Na papierowe odpady ustawiam dodatkowy niewielki pojemnik na selektorze, tak aby wszystkie odpady były w jednym miejscu.
Jak widać na zdjęciach dodałam także naklejki na oznaczenie, na jakie odpady jest który pojemniki. Niestety nie odpowiadają one w 100 proc. ogólnemu systemowi kolorów oznaczania pojemników na odpady, dlatego wkrótce dokupię właściwe, aby nie mylić gości, którzy ewentualnie będą korzystać z selektora.
Dzięki wybranemu selektorowi problem z segregowaniem odpadów w moim domu został definitywnie rozwiązany. Co najważniejsze, śmieci pozostają poza zasięgiem wzroku i węchu, żadne zapachy się bowiem nie wydostają na zewnątrz. Selektor pozwala utrzymać porządek, a po zamknięciu szafki dyskretnie znika. To wszystko sprawia, że segregowanie śmieci jest proste, a aranżacja kuchni na tym nic nie straciła. Ja za to zyskałam wielką wygodę i pewność, że mam warunki do należytej segregacji śmieci.
Jestem więcej niż pewna, że podobne, a – kto wie – może nawet takie same selektory ukrywają się w szafkach filmowych kuchni, które podziwiam od lat. Nie byłaby to zresztą pierwsza inspiracja ze srebrnego ekranu w moim mieszkaniu.
Wpis powstał dzięki współpracy z marką Comitor.
Też mam selektor Blanco od Comitor i mogę dołączyć do chóru zachwytów! To pierwsze inteligentne rozwiązanie w mojej kuchni. Nigdy nie inwestowałam w specjalne systemy. Nie mogę się nacieszyć tą szufladą! Porządek, który się zyskuje pod zlewem jest niesamowity!
Ale super pomysł! Z mężem bardzo długo zastanawialiśmy się, jak zorganizować kosze do segregacji śmieci. To rozwiązanie bardzo mi się podoba.
Ale super 🙂 Dbajmy o społeczeństwo. Poza tym wygląda to bardzo schludnie.