Film „Zwyczajna przysługa” to znakomita komedia kryminalna zrealizowana z werwą i lekkością. Anna Kendrick i Blake Lively błyszczą na ekranie choć uwagę skutecznie od nich odwraca dom jednej z głównych bohaterek. Pięknych wnętrz jest zresztą więcej. Przyjrzyjmy się im bliżej.
„Chciałam cię prosić o prostą przysługę” mówi Blake Lively do Anny Kendrick w filmie „Zwyczajna przysługa”. Jej prośba faktycznie jest prosta – zaopiekować się jej synem do póki nie wróci z pracy. Nic wielkiego – mogłoby się wydawać i byłoby, gdyby Emily (Lively) wróciła po syna. Ta jednak znika na kilka dni. Cała akcja jest osadzona na malowniczych przedmieściach Nowego Jorku i jest świetnym nawiązaniem do filmu „Zaginiona dziewczyna”. W obu obrazach mamy niebezpieczną i nieprzewidywalną kobietę, która jest gotowa na naprawdę wiele. Tutaj jednak Emily, wpływowa managerka w firmie modowej, natrafia na godną siebie przeciwniczkę. Stephani (Kendrick) jest wdową samotnie wychowującą syna. Zawsze uśmiechnięta i pogoda, a do tego vlogerka kulinarna idealizuje Emily. Stara się z nią zaprzyjaźnić i tak trafia w centrum wydarzeń. Warto dodać, że Stephani mieszka w uroczym, białym domku, a Emily w nowoczesnej willi. Domy obu bohaterek stają się bohaterami na równych prawach.
„Stephanie i Emily są do siebie bardzo podobno jednak zupełnie inaczej siebie wyrażają i ich domy musiały to odzwierciedlać” – powiedział scenograf, Jefferson Sage. Z kolei reżyser, Paul Feig dodał: „Znalezienie właściwych domów, to jak znalezienie postaci w filmie”. Miejsce akcji było zatem kluczowe dla wykreowania odpowiedniego nastroju. Na szczęście filmowcy doskonalej wiedzieli, czego szukają.
„Zwyczajna przysługa” – dom Emily
Ekipa filmowa „Zwyczajnej przysługi” znalazła idealne domy w Toronto. Tam odkryli idealną willę dla Emily – nowoczesną, z otwartym planem i licznymi przeszkleniami. Do tego oferowała na tyle dużo przestrzeni, że wszystkie sceny można było kręcić na miejscu, bez konieczności budowy planu zdjęciowego w studiu.
Feig i Sage, którzy wcześniej pracowali wspólnie przy czterech innych filmach i wielu serialach, od razu wiedzieli, że ten wielki dom z imponującą kuchnią, betonowymi podłogami i chłodną kolorystyką będzie doskonale korespondował z osobowością Emily. Co nie mniej istotne, można było zaczynać w nim zdjęcia niemal od razu. Sage jedynie optował za przemalowaniem niektórych ścian – część z zastanych tonów okazały się za ciemne. Wymieniono także niemal wszystkie meble.
Na parterze mamy otwartą przestrzeń, a w niej wydzielone kuchnię, jadalnię i dwie strefy wypoczynkowe. Kuchnia jest tą strefą, która przyciąga najwięcej uwagi. Wydziela ją wielka, kamienna wyspa kuchenna o lśniącej powierzchni. Ten sam kamień zastosowano na ścianie między szafkami kuchennymi. Fronty są gładkie i białe, bez uchwytów czy gałek. Stalowe urządzenia dodatkowo podkreślają elegancje aranżacji. Bohaterka „Zwyczajnej przysługi” przyznaje, że korzysta ze swojej kuchni jedynie do robienia drinków.
W kuchni królują biel i szarość. W sąsiadującej strefie wypoczynkowej znajdujemy powtórzenie tej palety, ale w nieco rozszerzonej wersji. Pojawia się więcej odcieni, mamy kilka tonów beżu, złoto i mocny akcent błękitu. Główną rolę jednak odgrywa bardzo duża narożna biała sofa, która zamyka tę strefę.
Tutaj, jak i w kilku innych miejscach domu znajduje się interesująca sztuka – i nie mówię tu o obrazie, który odegrał pewną rolę w fabule. „Wprowadziliśmy piękne obrazy, żeby podkreślić architekturę tego domu” – wyjaśnia Sage. I dodaje dalej:
Miejscowa artystka z Toronto, Heather Horton, zapewniła kilka dużych płócien, które znakomicie pasowały do przestrzeni. Jej wizerunki kobiet w cichym otoczeniu wody wprowadziły do wnętrz ciekawe spojrzenie, nie tylko na jego budowę, ale też na jego właścicielkę.
Swoim spokojem kontrastowały bowiem z targaną rożnymi namiętnościami Emily. Jedne z obrazów trafił do salonu, gdzie nad komodą zastępuje telewizor. W jasnym, szykownym otoczeniu działa niezwykle ożywczo.
Druga strefa wypoczynkowa na parterze sprawia wrażenie bardziej „zrelaksowanej”. Tutaj meble wypoczynkowe są szare, a ich tapicerka materiałowa, a nie skórzana, jak w pierwszej.
W tej części domu pozostaje jeszcze formalna jadalnia. Jest to bardzo szykowna przestrzeń. Na miękkim dywanie stoi drewniany stół na 10 osób, którego środkowa część jest wykonana z marmuru. Jednak tym, co naprawdę przykuwa w tym pomieszczeniu uwagę są lampy. Przybierają postać czerwonych koralowców i bardziej niż funkcjonalnym oświetleniem kojarzą się z instalacją artystyczną. Jest to coś, co idealnie pasuje do ekstrawaganckiego wizerunku Emily.
Na tym nie koniec pięknych przestrzeni w domu głównej bohaterki filmu „Zwyczajna przysługa”. Po wejściu na piętro trafimy do sypialni o czerwonych ścianach i wymarzonej garderoby nie jednej kobiety. Zacznijmy jednak od sypialni. Jest to dość proste pomieszczenie z dużym łóżkiem po środku. Czerwona ściana dobrze koresponduje z silną osobowością Emily. Na szafkach nocnych widzimy lampki biurkowe Tolomeo marki Artemide.
W końcu dochodzimy do imponującej garderoby, z równie imponującą zawartością.
Dom Emily zdecydowanie robi wrażenie – jest szykowny, elegancki i komfortowy. To jeden z tych budynków zaprojektowanych, aby imponować. Znakomicie oddaje status bohaterki oraz jej osobowość.
W STYLU DOMU EMILY:
Na zdjęciu: 1. Fotel z aksamitu George, Port Maine. 2. Lampa wisząca Silvia, Umage by Vita Copenhagen. 3. Zestaw kieliszków koktajlowych Venezia, Krosno. 4. Lampa biurowa Tolomeo, Artemide. 5. Sofa narożna Emma, Brassville. 6. Świecznik Love Knots, 2 szt., Wedgwood. 7. Stolik kawowy z marmuru Gleam, Westwing.
„Zwyczajna przysługa”: dom Stephani
W filmie „Zwyczajna przysługa” mamy jeszcze drugiego wnętrzarskiego bohatera. Jest nim dom Stephani. Filmowcy znaleźli go na przedmieściach Toronto, przy cichej, spokojnej ulicy. Spełniał wszystkie wymogi – był jasny, słoneczny i radosny. Od razu zdradzał jacy mogą być jego mieszkańcy, i o to właśnie chodziło. „Ten dom miał uosabiać wszystko, czym Emily nie była” – powiedział Sage.
Scenograf także tutaj przemalował ściany i wymienił wszystkie meble. Postawił na bardziej tradycyjne w wyrazie sprzęty, starannie dobrane tkaniny, dodatki i dekoracje. Wnętrza stały się ciepłe, przytulne i rodzinne. Jednak musiały też ujawniać delikatnie maniakalną stronę osobowości swojej lokatorki. Dlatego wszystkie urządzenia w kuchni są ometkowane i są przeznaczone dobrane. Wszystko jest zresztą opisane i ma starannie dobrane miejsce. Tak samo jak zabawki jej syna.
Kuchnia jest także w tym domu najciekawszym miejscem. Tutaj Stephani nagrywa swoje vlogi o gotowaniu i dekoracjach. Wszystko starannie aranżuje na wyspie kuchennej w duchu retro o granitowym blacie. Za nią rozciągają się białe szafki kuchenne, między którymi widzimy płytki typu metro. Całe wnętrze jest ciepłe, stylowe, dokładnie takie, jakie chcielibyśmy widzieć u perfekcyjnej pani domu.
Poza kuchnią widzimy jeszcze jadalnię, która została urządzona bardzo tradycyjnie. Wszystko zdradza, że jest to dom osoby dbającej o domowe ognisko, bardzo uporządkowanej, lubiącej gotować i zajmować się dziećmi. Stephani robi to wszystko z niewyczerpaną energią i entuzjazmem, które powodują, że inni rodzice podchodzą do niej z dużą rezerwą.
Oba domy choć tak różne, znakomicie odzwierciedlają swoich lokatorów. Urastają wręcz do rangi samodzielnych bohaterów. Mają wyraziste charaktery i styl, który warto naśladować. Fani nowoczesności z pewnością docenią dom Emily, a tradycjonaliści dom Stephani. Każdy zatem znajdzie w tym filmie coś dla siebie.
W STYLU DOMY STEPHANI:
1. Robot kuchenny Artisan, KitchenAid 2. Łyżka kuchenna Innovative Kitchen 3 w 1, Mason Cash. 3. Lampa Ball, House Doctor. 4. Misa kuchenna Bakewell, Mason Cash. 5. Blender kielichowy, Nutri Bullet. 6. Krzesło Tempo, Tenzo. 7. Wyspa kuchenna Durdle, Miloo Home.