W święta chcemy zapomnieć o smutkach i troskach i cieszyć się świąteczną atmosferą w dobrych humorach. Dlatego komedie świąteczne to jeden z najpopularniejszych w tym okresie gatunek filmowy. Zgodnie z nazwą muszą śmieszyć i zarażać bożonarodzeniowym nastrojem. Poniżej znajdziecie 12 najlepszych komedii na Boże Narodzenie.
Filmy o tematyce świątecznej trafiają do kin co roku tuż przed Bożym Narodzeniem. Większość z nich, choć nie wszystkie, to komedie, ale jest też sporo produkcji familijnych, animowanych i dramatów. Niemniej świąteczne komedie zdecydowanie dominują. Nie ma się tu zresztą czemu dziwić. W tym czasie nikt wszak nie chce się zbytnio zamartwiać ani dołować. Wolimy się cieszyć świąteczną atmosferą i śmiać do rozpuku. Te filmy oferują dokładnie to. Do tego większość z nich potrafi wprowadzić w bożonarodzeniowy klimat, o ile jeszcze go poczuliśmy.
Komedie świąteczne jednak nie cieszą się zbyt wielkim uznaniem krytyków. Zarzuca się im infantylizm i poruszanie się po utartych torach. Trzeba jednak przyznać, że nikt po tym gatunku nie oczekuje ambitnych produkcji, skłaniających do głębszej refleksji. Wręcz przeciwnie – właśnie chcemy, aby komedie świąteczne były lekkie i przyjemne, co nie oznacza łopatologiczne. Wszystkie zebrane poniżej filmy spełniają te kryteria. Jedne są do oglądania z całą rodziną, a inne lepiej wyświetlać tylko w gronie dorosłych. Wszystkie są jednak śmieszne i wprawiają w świąteczny nastrój.
Przeczytaj także:
- TOP 15: Najlepsze filmy świąteczne na Boże Narodzenie
- TOP 12: Świąteczne filmy romantyczne. Bożonarodzeniowe romanse
- 10 mało znanych filmów świątecznych, które wprawią cię w świąteczny nastrój
TOP 12: NAJLEPSZE ŚWIĄTECZNE KOMEDIE
12. Świąteczna gorączka (Jingle All the Way, 1996)
Zestawienie komedii świątecznych otwiera film „Świąteczna gorączka”. Arnold Schwarzenegger w pewnym momencie swojej kariery odstąpił od kina akcji, na rzecz kina familijnego. Już samo wrzucenie słynnego kulturysty w rodzinną scenerię wywoływało uśmiech na twarzy. W filmie „Świąteczna gorączka” Arnie wcielił się biznesmena, który nie ma czasu dla swojej rodziny. W ostatniej chwili przypomina mu się, że obiecał synowi w prezencie figurkę Turbo-Mana. Żeby uratować święta i opinię dobrego ojca, postanawia zdobyć bezcenny skarb. A trzeba dodać, że na hitową zabawkę polują setki innych ojców w podobnej sytuacji. Arnold musi stoczyć wyjątkowo trudną walkę.
11. Grinch: Świąt nie będzie (How the Grinch Stole Christmas, 2000)
Zielony Grinch przenosi nas w baśniową scenerię. W małym miasteczku o nazwie Ktosiowo święta są obchodzone, jak nigdzie indziej. Dekoracje, kolędowanie i świąteczne spotkania wydają się nie mieć końca. Zgryźliwemu Grinchowi trudno to znieść. Skoro on jest nieszczęśliwy, wszyscy powinni być i postanawia ukraść święta. Ten z rozmachem i fantazją nakręcony film zwyczajnie bawi. Jest to jedna z tych pozycji do oglądania całą rodziną.
10. Firmowa gwiazdka (Office Christmas Party, 2016)
Zdecydowanie mniej rodzinny charakter ma ta świąteczna komedia. „Firmowa gwiazdka” jest zarezerwowana dla starszych widzów, szczególnie tych, którzy sami brali udział w podobnych wydarzeniach. Świąteczne spotkania firmowe to raczej przymusowy rytuał będący mieszanką pracowniczego rozczarowania i chęci odreagowania frustracji. Nie inaczej jest i tutaj. Niektórzy z pracowników pozwalają się nieco ponieść, co prowadzi do absurdalnych zdarzeń. Atutem tego obrazu jest znakomita obsada: Jennifer Aniston, Jason Bateman i Olivia Munn.
9. Cicha noc (The Night Before, 2015)
Kolejna świąteczna komedia w imprezowym klimacie to film o zwodniczym tytule „Cicha noc”. Tutaj wszak nie będzie ani cicho, ani spokojnie. Trójka przyjaciół przed świętami co roku organizuje imprezę. Jest to jedna z tych imprez, jakie wspomina się przez kolejnych 12 miesięcy. Ta jednak ma być wyjątkowa, bo ostatnia. Dlatego trzej kumple chcą, żeby stała się naprawdę niezapominana. Podczas tej jednej nocy dzieje się naprawdę wiele. Komedia jest kolejną, całkiem udaną próbą odejścia od dość sztampowych świątecznych produkcji.
8. Wigilijny show (Scrooged, 1988)
Ta świąteczna komedia to współczesna wersja „Opowieści wigilijnej”. Tutaj Scroogem jest producent telewizyjny, Frank Cross, w którego wcielił się jak zawsze świetny Bill Murrey. Frank jest bezwzględny i po trupach pnie się po szczeblach kariery. Ma opinię nieczułego i pamiętliwego złośliwca. Tak jak w oryginalnej wersji opowiadania Charlesa Dickensa, tak i tu głównemu bohaterowi wizytę złożą trzy duchy: maniakalny nowojorski taksówkarz z przeszłości, współczesna gadatliwa wróżka oraz makabryczny, bezgłowy olbrzym jako posłaniec z przyszłości. Można powiedzieć, że jest to komedia na miarę naszych czasów.
Pierwsza komedia romantyczna w tym świątecznym zestawieniu. Film ten ma już status bożonarodzeniowego klasyka. Opowiada historię dwóch kobiet z przeciwległych krańców globu, które na święta zamieniają się domami. I tak wzięta producentka zwiastunów filmowych trafia do zasypanej śniegiem, angielskiej wioski. A skromna redaktorka do słonecznej Kalifornii. Jak się można domyśleć dla obu jest to swoista ucieczka przed sercowymi rozterkami. Cały film jest niezwykle wdzięczny i bezwiednie wywołuje uśmiech na twarzy.
6. Zły Mikołaj (Bad Santa, 2003)
Świąteczne komedie coraz częściej wymykają się schematom. „Zły Mikołaj” jest daleki od wyobrażeń o poczciwym staruszku, który rozdaje grzecznym dzieciom prezenty. Tutaj tytułowym brzuchaczem w czerwonym stroju jest oszust, dla którego kostium jest jedynie przykrywką. Ten Mikołaj klnie, pali, pije, podrywa kobiety i w końcu kradnie. Pewnie dalej szedłby tą drogą gdyby nie spotkany w centrum handlowym chłopiec. Ta komedia odbiega od innych, dlatego znalazła się całkiem wysoko w zestawieniu. Przy czym wciąż nie zapomniano tu o świątecznym przesłaniu.
5. Elf (2003)
Wracamy do świątecznych komedii, które można oglądać całą rodziną. Will Farell wcielił się tu w elfa, który jednak wyraźnie odstaje od swojego otoczenia. Okazuje się bowiem, że został jedynie przygarnięty przez elfy świętego Mikołaja, a on sam jest człowiekiem. W poszukiwaniu ojca i własnych korzeni wyrusza do Nowego Jorku. Choć tam znajduje ojca, który okazuje się chciwym sknerą z nową rodziną, to wciąż czuje się nie na miejscu. Dość abstrakcyjna fabuła jest pełna sytuacyjnego humoru. Do tego świąteczny entuzjazm elfa mocno kontrastuje z podejściem jego nowo odnalezionej rodziny.
4. Listy do M. (2011)
Jedyna polska komedia w zestawieniu to film, który podbił rodzime kina. Jest to zestawienie historii kilkunastu luźno powiązanych ze sobą osób. Akcja rozgrywa się w święta. Wszystkich bohaterów łączy pragnienie miłości i nieprzewidziane perypetie, które zmieniają ich pierwotne plany. Całość jest oczywiście polską wersją kultowego już „To właśnie miłość”, trzeba jednak przyznać, że wyjątkowo udaną. Komedia jest faktycznie zabawna, ma ciekawych bohaterów, a przy tym jest ciepła.
3. To właśnie miłość (Love Actually, 2003)
Skoro była kopia, czas na oryginał. „To właśnie miłość” to współczesny świąteczny klasyk. Jest to komedia romantyczna, która tak jak powyższy film pokazuje historie kilkunastu luźno związanych ze sobą osób, w tym premiera brytyjskiego. Obserwujemy ich losy w ciągu pięciu tygodni poprzedzających święta. Komedia jest utrzymana w idealnym tempie, miesza śmiech ze wzruszeniem w doskonałych proporcjach i ma ten niewymuszony rodzaj humoru właściwy Brytyjczykom. Można ten film oglądać na okrągło.
2. Kevin sam w domu (Home Alone, 1990)
„Kevin sam w domu” już nawet nie jest świątecznym klasykiem, a świąteczną tradycją. Historia pozostawionego w domu przez rodziców ośmiolatka, który stawia czoła włamywaczom niezmiennie od lat gromadzi przed telewizorami miliony osób w każde święta. Ten film wciąż bawi, mimo iż dokładnie wiemy, co się wydarzy. To znak, że jest to po prostu dobra komedia o ponadczasowym humorze, który przemawia do kolejnych pokoleń widzów.
1. W krzywmy zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju (Christmas Vacation, 1989)
Choć poprzednie dwa filmy były poważnymi konkurentami do podium, to numer jeden może być tylko jeden. Perypetie rodziny Griswaldów od lat niezmiennie śmieszą. Jest to obraz rodzinnych świąt, z jakim każdy może się identyfikować. Tutaj bowiem nie wszystko idzie zgodnie z planem. Choinka jest za duża, lampki nie chcą się zapalić, nikt tak naprawdę nie chce siedzieć przy świątecznym stole i nikt chyba tak naprawdę się nie lubi. Odrobina Griswaldów jest prawdopodobnie w każdym z nas, dlatego ta komedia zasługuje na miano numeru jeden.
