W filmie „Holiday” dwie kobiety wymieniają się domami na święta Bożego Narodzenia. Zamiana staje się przyczynkiem do odmiany losów obu bohaterek i okazją do ciekawej konfrontacji dwóch różnych stylów urządzania wnętrz.
Komedia romantyczna „Holiday” to film, w którym domy nabierają szczególnego znaczenia. Nie tylko są tłem akcji, ale stają się przyczynkiem do jej zawiązania. Historia Brytyjki Iris (Kate Winslet) i Amerykanki Amandy (Cameron Diaz) została oparta o popularny koncept wakacyjnej zamiany domów. Pierwsza mieszka w mroźnej Anglii, druga w słonecznej Kalifornii. Obie po sercowych rozczarowaniach pragną na okres świąteczny zmienić całkowicie otoczenie. Kobiety poznają się przez internet i decydują się na dwa tygodnie zamienić domami. Tym sposobem Iris trafia do luksusowej willi w Los Angeles, a Amanda niewielkiej chatki nieopodal Londynu. Domy skrajnie się od siebie różnią i stylem, i standardem. Zobaczcie oba i oceńcie, w którym wolelibyście zamieszkać na święta i nie tylko.
„Holiday” Angielska sielanka
Iris jest posiadaczką domu o nazwie Rose Hill Cottage znajdującego się w niewielkiej miejscowości Shere, położonej na południe od Londynu. Jest to dom o grubych kamiennych ścianach, niewielkich oknach, lekko zapadającym się dachu i pnącym po ścianach bluszczu. Do wnętrza prowadzi niewielki, błękitny portyk.
Z zewnątrz dom wygląda sielsko, niemal nierealnie, jak chatka żywcem wyjęta z baśni. Nie jest to zresztą dalekie od prawdy. Fasada została wzniesiona specjalnie na potrzeby filmu na wzór domów w Shere i zdemontowana zaraz po zakończeniu zdjęć. Wnętrza z kolei zostały zaaranżowane pod kierunkiem scenografa Jona Hutmana w studiu w Culver City pod Los Angeles. Całość została pomyślana tak, żeby wyglądała na dom liczący co najmniej kilkadziesiąt lat. Można się domyślać, że został odziedziczony przez Iris razem z większością wyposażenia, które nosi widoczne ślady wieloletniego użytkowania.
We wnętrzach królują kamień i grube drewniane belki, stanowiące elementy konstrukcyjne. Pomieszczenia są dość niskie tak, jak w typowych angielskich wiejskich domach. Przy drzwiach wejściowych stoi staromodny bambusowy wieszak. Stamtąd trafiamy prosto do salonu, w którym tłoczą się liczne fotele, sofy i inne meble.
Na środku salonu stoi duża, pokryta aksamitem otomana, która służy za stolik kawowy. Charakter wnętrza wyznacza monumentalny, kamienny kominek i liczne tkaniny, które razem sprawiają, że jest tu ciepło i przytulnie. Tekstylia o różnych wzorach i fakturach są dosłownie wszędzie: na meblach, podłogach, poduszkach, w oknach, tworząc stylowy tygiel deseni – od kwiatowych po orientalne (jeden z pledów zdobi azjatycki wzór suzani). Można tu znaleźć tkaniny wyłącznie brytyjskich projektantów i marek jak Roger Oates, Colefax & Fowler, Bennison czy Robert Kime. Tkaninom towarzyszą liczne bibeloty, lampy, książki i drobiazgi. Jest to bez wątpienia miejsce, które wpisuje się stereotypowy obraz wiejskiego domu, z tym, że w nieco wyższym standardzie.
„Holiday”: Staromodne królestwo
Z salonu trafiamy wprost do niewielkiej kuchni. Także tutaj jest okazały kominek, powyżej którego piętrzy się kolekcja porcelany, z zabytkowymi okazami. Od kominka ciągną się drewniane szafki i półki w odcieniu spranego błękitu. W blat wbudowany jest staromodny, metalowy zlewozmywak. Na środku stoi okrągły stolik ze szklanym blatem i antyczne krzesła. Do nielicznych śladów nowoczesności należą sprzęty elektroniczne, jak ekspres do kawy marki Dualit
Z kuchni wąski korytarzyk prowadzi do biblioteki Iris. Tam widzimy sięgające pod sufit półki z książkami, biały szezlong i drewniane biurko.
„Holiday: Sypialnia Iris
Ostatnie z pomieszczeń, czyli sypialnia, znajduje się na piętrze, na które prowadzą wąskie schody pokryte pasiastym chodnikiem z kolekcji Rogera Oatesa. Tam mamy otwartą więźbę dachową, co sprawia, że pomieszczenie wydaje się optycznie większe niż w rzeczywistości. Centralne miejsce zajmuje duże metalowe łóżko, ze stylizowaną ramą. Jest ono dosłownie zasypane stosem ciepłych kołder, pledów i poduszek. W bezpośrednim towarzystwie łóżka jest biały kominek. Warto zwrócić uwagę, że każde pomieszczenie jest ogrzewanie niezależnie od siebie właśnie kominkami. Stąd w całym domu można spotkać wiklinowe kosze wypełnione drewnem.
Po ścian sypialni przylegają drewniane konsole i komody, na których stoją liczne lampy – w sypialnie nie ma sufitowego oświetlenia. Całość sprawia bardzo przytulne wrażenie.
Do sypialni przylega łazienka z niewielką, acz masywną wanną, która dla Amandy stanowiła przeciwieństwo wygody. Faktycznie prezentuje się dość rustykalnie, jednak harmonizuje z całym wystrojem.
Tak jak z zewnątrz, tak i w środku dom wygląda sielsko i zacisznie. Amanda jednak nie do końca odnajdywała się w takim otoczeniu. Bo choć całość prezentuje się klimatycznie, to jednak przestrzeń jest dość zatłoczona oraz daje się we znaki brak udogodnień nowoczesności z centralnym ogrzewaniem na czele. Udogodnień za to nie brakuje w jej własnym domu w Los Angeles, gdzie trafiła Iris.
W STYLU DOMU IRIS:
„Holiday”: Hiszpański styl w kalifornijskiej willi
Dom należący do Amandy, to rozległa posiadłość z basenem i ogrodem, reprezentująca popularny w Kalifornii styl hiszpański, charakteryzujący się bielonymi ścianami, czerwoną dachówką, licznymi łukami i podcieniami. Dom widoczny w filmie to w istocie dobrze znana willa zaprojektowana w 1928 roku przez amerykańskiego architekta Wallace’a Neffa. Wzniósł ją dla samego siebie w Pasadenie. Wnętrza natomiast powstały w studiu filmowym w Culver City.
Gdy Iris dociera na miejsce w ekstatycznym uniesieniu biega po całym domu, dzięki czemu, razem z nią możemy zajrzeć do niemal każdego pomieszczenia. Całość jest urządzona nowocześnie i utrzymana w chłodnych odcieniach bieli, czerni i szarościach.
Po wejściu do środka trafiamy na obszerną klatkę schodową. Na ciemnych marmurowych schodach ułożono chodnik z trawy morskiej. Na ścianie wisi wielkoformatowa, czarno-biała litografia z cyklu „Ludzie w mieście” Roberta Longo. Dokładnie ta sama praca zdobi nowojorskie mieszkanie Patricka Batemana w „American Psycho”.
„Holiday”: Otwarta przestrzeń
Główny salon to obszerny pokój z wysokimi sufitami. Jest tu dużo tapicerowanych mebli pokrytych gładkimi obiciami w jednolitych kolorach. Oscylują one pomiędzy tradycyjnymi a nowoczesnymi wzorami, podobnie zresztą jak pozostałe meble w pokoju. Wąska gama kolorystyczna powoduje, że całość wygląda stylowo i współcześnie.
W takiej samej stylistyce są utrzymane kolejne pomieszczenia parteru. Widać w nich dodatkowo echa hiszpańskiej architektury w postaci dużych okien i belek sufitowych.
Kuchnia jest minimalistyczna i surowa, bardziej przypomina kuchnię restauracyjną niż domową. Ciemne meble kontrastują z jasnymi ścianami. Ważną role odgrywają duże, metalowe latarnie, które widzimy także w innych pomieszczeniach.
„Holiday”: Świątynia kinomana
Amanda jest właścicielką firmy produkującej zwiastuny filmowe. Jej profesja znajduje odzwierciedlenie w wystroju. Przede wszystkim ma pokój telewizyjny, który ucieszyłby każdego kinomana. Ogromny telewizor otoczony jest wbudowanymi półkami szczelnie wypełnionymi filmami na DVD. Ściany są tutaj w odcieniu czekoladowego brązu. Zamiast typowej kanapy są trzy jasne szezlongi, z których oglądanie filmów jest zdecydowanie wygodniejsze. Żeby stworzyć kinową atmosferę w pokoju ustawiono maszynę do robienia popcornu, a na ścianie zawieszono dwa plakaty, które z pewnością nie umknęły uwadze koneserom francuskiego kina. Oba powstały do filmów Jacques’a Tatiego: „Dzień świąteczny” (Jour de Fete, 1949) oraz „Mój wujaszek” (Mon oncle, 1958 – o wnętrzach z tego filmu możecie przeczytać tutaj).
Plakat filmowy zdobi także ścianę gabinetu Amandy. Jest to afisz do filmu „Zawrót głowy” (Vertigo, 1958) Alfreda Hitchcocka, zaprojektowany przez Saula Bassa.
Na koniec możemy zajrzeć do sypialni Amandy – dużej, jasnej, z olbrzymim łóżkiem. Panuje tu stonowana, chłodna kolorystyka. Z pewnością można się w takim pomieszczeniu wyciszyć po ciężkim dniu pracy.
Wszystkie wnętrza zaprojektowano w sposób niezwykle spójny, choć nieco pozbawiony barw, co być może miało być aluzją do skupionego na pracy życia Amandy. Choć nie jest to najprzytulniejszy dom w Los Angeles, szczególnie w porównaniu z chatką Iris, to jest bardzo gustownie urządzony. Do tego liczne udogodnienia i olbrzymia przestrzeń powodują, że chciałoby się w takim domu zamieszkać. Nie dziwi, że Iris skakała ze szczęścia na widok tych wnętrz. A wy, który dom wolelibyście dla siebie?
genialny post! :))) wiejski domek moim zdaniem wygrywa – po prostu uroczy 😀
Dziękuję 🙂 Też jest moim faworytem 😉