Pedro Almodovar zdążył już przyzwyczaić widzów, że w jego filmach strefa wizualna jest równie ważna, co fabularna. Nie inaczej jest w najnowszych „Matkach równoległych”. Jest to dramat zgłębiający temat macierzyństwa oraz tożsamości. Główna bohaterka mieszka w madryckim mieszkaniu, który jest bohaterem samym w sobie. Zajrzyjcie do wnętrza.
„Matki równoległe” Pedro Almodovara to kolejne spotkanie reżysera z Penelope Cruz. Hiszpańska aktorka wcieliła się w Janis, wziętą fotografkę mieszkającą w Madrycie. Punktem wyjścia historii jest nawiązanie do hiszpańskiej wojny domowej. Otóż Janis chce znaleźć szczątki swojego pradziadka zamordowanego i pochowanego w bezimiennym masowym grobie. W rodzinnej wsi nie jest tajemnicą, gdzie znajduje się mogiła. Wiedza o tym miejscu jest pilnie strzeżona przez potomków pomordowanych. Janis potrzebuje pomocy w uzyskaniu odpowiednich zgód i środków na ekshumacje. O pomoc prosi poznanego w pracy Arturo, antropologa sądowego. Ten się zgadza, a między parą nawiązuje się romans. Jego wynikiem jest ciąża. Janis chce urodzić i zamierza wychować dziecko samodzielnie.
Kolejnym aktem tej opowieści jest poród w szpitalu. Tam Janis leży na jednej sali z zaledwie siedemnastoletnią dziewczyną, która też zostanie samotną matką. Losy tych dwóch kobiet przypadkowo połączone, splotą się mocniej, niż można by podejrzewać.
Główną areną zdarzeń od tej pory będzie mieszkanie Janis urządzone w typowo almodovarowskim stylu. Jego wnętrza pełne są soczystych kolorów, sztuki i osobowości. Stanowi ono „podsumowanie wielu mieszkań w Madrycie”. W ten sposób scenograf Antxón Gómez określa główne miejsce akcji „Matek równoległych”. Warto od razu nadmienić, że Gomez jest stałym współpracownikiem Almodovara od czasów „Wszystko o mojej matce” (1999).
„Matki równoległe” mieszkanie w madryckim wydaniu
Główna bohaterka filmu „Matki równoległe” to kobieta dobrze sytuowana. Stać ją na wygodne życie w Madrycie. Lokalizację jej kamienicy można odgadnąć już w pierwszych minutach filmu. Jest to okolica Plaza de las Comendadoras, w dzielnicy Conde Duque. Jest to jedno z tych miejsc w Madrycie, gdzie tradycja łączy się z nienachalną nowoczesnością. Miejsce to, podobnie jak inne elementy filmu, wyraża stały dialog między teraźniejszością a przeszłością, nowoczesnością a tradycją, współczesnym życiem a pamięcią historyczną.
Rozległe mieszkanie Janis to gustownie urządzona przestrzeń. Dominującym kolorem jest stonowany i wyszukany odcień zieleni. Został on zestawiony z bogatą paletą czerwieni i ochry. Są to ulubione barwy Almodovara, wszak pojawiają się w filmowych wnętrzach niemal wszystkich jego produkcji. Sam układ mieszkania nie jest jednak typowy dla okolicy, w której się znajduje. Jak zauważa Gómez, „wszechświat Almodovara jest zawsze trochę bardziej przerysowany niż rzeczywistość, zawsze jest trochę powyżej normy”. Stąd, aby dopasować scenografię do wymogów scenariuszowych, mieszkanie jest przestronniejsze niż typowe mieszkania w centrum Madrytu.
Kilka elementów w aranżacji wnętrza odnosi się za to do Madrytu. Gomez zwraca uwagę, że przede wszystkim jest to dom odnawiany przez lata. „Wyobraziliśmy sobie, że jest to stare mieszkanie, które pierwotnie było bardzo podzielone i którego ściany zostały zburzone, pozostawiając ich ślady na podłodze”. Stąd mamy mieszankę różnych posadzek – parkiet w nowszych obszarach, kafelki hydrauliczne w starych. „Są w tym mieszkaniu rzeczy bardzo madryckie, jak balkony francuskie, które są powszechne w tej okolicy” – mówi.
„Matki równoległe”: wnętrza pełne designu
Centrum domowego życia bohaterki „Matek równoległych” jest kuchnia. Janis umie i lubi gotować. W jednej ze scen uczy swoją nową znajomą, jak przyrządzić hiszpańską tortillę od podstaw. W kuchni mamy drewnianą zabudowę meblową z czerwonymi frontami, która sprawia wrażenie lekkiej dzięki licznym półkom. Z tych samych materiałów została zbudowana wyspa kuchenna. Uwagę zwracają jeszcze błękitne kafle nad kuchennym blatem, które idealnie dopełniają całość.
Jak zwykle Pedro Almodovar zwraca także dużą uwagę na detale. Wypełnił kuchnię bohaterki sprzętami swoich ulubionych marek. Mamy więc czajnik elektryczny SMEG, pojemnik na utensylia Le Creuset, zastawę stołową z Sargadelos i porcelanę z Vista Alegre. Po te same marki sięgnął w „Ból i blask”, gdzie mieszkanie głównego bohatera było wzorowane na domu własnym reżysera.
Z kuchni głównej bohaterki filmu „Matki równoległe” można z jednej strony wyjść na patio, z drugiej do jadalni. Ten dziedziniec, to kolejny almodovarski zabieg wnętrzarski: podobny pojawił się choćby w „Kobiety na skraju załamania nerwowego”.
„Matki równoległe”: sztuka w domu
Jadalnia to nie tylko miejsce spożywania posiłków, ale i dom dla sztuki. Centralną część tego pomieszczenia zajmuje piękny drewniany stół. Przy nim ustawiono kultowe krzesła Cesca wg projektu Marcela Breuera w rattanową plecionką wiedeńską. Doskonale wpisują się one w nieco eklektyczną aranżację. Z kolei nad stołem rozpościera się imponująca trójramienna lampa zaprojektowana przez Serge Mouille. Jest to kolejny klasyk designu w domu Janis, tym razem francuskiego.
W jadalni znajduje się jeszcze piękny kamienny portal kominkowy. Wokół niego Janis zgromadziła ceramikę, rzeźby i zdjęcia swojego autorstwa. Kominek flankują lampy ścienne Michaela Anastassiadesa.
Z kuchni można się jeszcze udać do pomieszczenia służącego za pracownię Janis. Ma tam obszerny stół, komputer i pokaźną biblioteczkę. Przy stole widzimy krzesła Pierre’a Jeannereta.
Ważną rolę w całym mieszkaniu grają dzieła sztuki – one również opowiadają historię. Bohaterka jest fotografką, a jej dom jest pełen prac własnych i cudzych. Szczególną rolę odgrywa fotografia „Les Festas Hippies” z 1976 r, autorstwa Oriola Masponsa. W filmie ma ono przedstawić matkę Janis. W mieszkaniu znajdziemy również fotografie Virxilio Vieiteza i kilka pozycji z własnej kolekcji Almodóvara. Modę reprezentują fotografie Irvinga Penna i Richarda Avedona, a kolekcjonerski gust Almodóvara znajduje odzwierciedlenie w rzeźbach Dis Berlin, które zdobią domowy kominek.
Obecność obrazu Romero de Torresa podejmuje z kolei wątek ikonograficzny. Jego prace można było dotrzec już w innym filmie Almodovara, „Skóra, w której żyję”. Obraz ten wzbogaca lekturę filmu dzięki jego gęstej symbolicznej warstwie i odczytaniu kobiecości.
Podobnie jak w filmach innych wielkich europejskich reżyserów, takich jak Fassbinder, Saura czy Fellini, obiekty i dzieła sztuki Almodóvara tworzą niejako równoległy film, który wzbogaca i intensyfikuje główny wątek. „Dekoracja to jeszcze jedna postać” – potwierdza Gomez.
Na koniec kilka kadrów z innych domów pokazanych w filmie: