Długo oczekiwany „Saltburn” w reżyserii Emerald Fennell to film z pogranicza gatunków. Pomimo doskonałych kreacji aktorskich i emocjonujących zwrotów akcji, niekwestionowaną gwiazdą produkcji jest tytułowa rezydencja, w której toczy się akcja. Imponująca posiadłość to Drayton House o średniowiecznych korzeniach. Tworzy spektakularne tło dla rozgrywających się wydarzeń.
Po głośnym „Obiecująca. Młoda. Kobieta” Emerald Fennel nakręciła kolejny, długo wyczekiwany film. „Saltburn” to historia utrzymana w zupełnie innym klimacie. Akcja rozgrywa się w 2006 roku w Anglii. Opowiada historię Olivera Quicka (Barry Keoghan), studenta Oksfordu, który dostał się na tę renomowana uczelnię dzięki stypendium. Chłopak odstaje od swoich rówieśników z wyższych sfer i nie do końca odnajduje się w studenckim życiu. Wszystko się zmienia, gdy nawiązuje znajomość z Felixem Cattonem (Jacob Elordi). Przystojny, czarujący i bajecznie bogaty arystokrata staje się obiektem fascynacji Olivera. Poniekąd jest ona odwzajemniona, gdyż Felix zaprasza przyjaciela na lato do swojej rodzinnej posiadłości – tytułowej Saltburn. Jest to oszałamiająca rezydencja, której długa historia sięga średniowiecza i ma późniejsze barokowe naleciałości. Dom staje się gwiazdą samą w sobie.
Przeczytaj także: „Pokuta”: Wiktoriańska posiadłość z pięknymi wnętrzami i ciekawą historią
„Saltburn”: filmowa rezydencja
Tytułowa Saltburn to wiejska posiadłość należąca do rodziny Cattonów. Tam Felix razem z siostrą i ekscentrycznymi rodzicami spędza każde lato. Często towarzyszą im goście, dalsza rodzina, a przyjęcia i uroczyste kolacje są chlebem powszednim. Saltburn stwarza im do tego imponującą oprawę.
Występująca w filmie posiadłość w rzeczywistości znana jest jako Drayton House. To zwieńczona charakterystycznymi blankami rezydencja w Northamptonshire, która należy do rodziny Stopford-Sackville od 1770 roku. Ma ona długą i bogatą historię. Jej początki sięgają ok. 1300 roku. Aczkolwiek na jej miejscu istniała wcześniej inna konstrukcja datowana na 1066 rok. Od tego czasu budowla przeszła liczne transformacje, z których kluczowa dla jej obecnego wyglądu była ta z XVIII wieku. Wówczas zyskała barokową fasadę. Każdy ze 127 pokoi emanuje arystokratycznym szykiem. Do gmachu przynależy rozległy teren o powierzchni 200 akrów, na którym znajdują się baseny, ogrody czy staw – wszystko to idealnie pasuje do wysmakowanych scen filmu „Saltburn”.
Szukając gmachu do kręcenia filmu scenografce, Suzie Davies, zależało na znalezieniu miejsca, w którym dałoby się nakręcić wszystkie sceny rozgrywające się w Saltburn oraz które nigdy wcześniej nie było pokazywane w żadnym filmie. Do tego posiadłość musiała mieć odpowiedni klimat. Wszak „Saltburn” to historia o pożądaniu i obsesji, nasycona specyficzną atmosferą. Posiadłość Drayton okazała się idealnym wyborem, spełniającym wszystkie kryteria.
Angielskie przepisy dotyczące dziedzictwa architektonicznego zabraniają modyfikowania pomieszczeń z epoki podczas kręcenia filmów. Jednak z uwagi na to, że Drayton jest rezydencją prywatną, właściciele zezwolili Fennell i Davies, na zmiany w wystroju. Twórczynie ochoczo skorzystały z przyzwolenia, a trzeba przyznać, że w przypadku zabytków to prawdziwa gratka. I tak sypialnie Felixa i Olivera to rzeczywiste pomieszczenia w domu, ale zmodyfikowane tak, aby uzyskać bardziej kinowy efekt. „Odwróciliśmy je, pomalowaliśmy, zdjęliśmy gobeliny i ponownie zawiesiliśmy” – powiedziała Davies. Ponadto ekipa zamieniła sypialnię w łazienkę, a łazienkę w garderobę.
Na potrzeby filmu zbudowano także labirynt z żywopłotu w ogrodzie przylegającym do posiadłości. Davies zleciła projekt labiryntu Adrianowi Fisherowi. Nie było jednak możliwe zbudowanie go w całości. Centrum, w którym znajduje się rzeźba minotaura zaprojektowana przez rzeźbiarkę Nicolę Hicks, oraz łączące je korytarze zostały ogrodzone żywopłotami doniczkowymi; reszta to dzieło CGI. Labirynt odgrywa kluczową rolę podczas kulminacyjnej sceny przyjęcia.
Ekipie „Saltburn” zależało na wykreowaniu poczucia, że rezydencja to nie tylko sale przypominające muzeum, ale też letni dom rodziny. Miejsce, w którym się żyje, je, śpi, czasem brudzi i zwyczajnie ogląda telewizję. To z pewnością udało się osiągnąć. Za przykład może choćby posłużyć scena, w której Olivier poznaje rodzinę Catton. Wszyscy oglądają telewizję w niedużym salonie urządzonym kompaktowymi meblami.
W ogrodzie z koli postawili na rattanowe meble i bardziej swobodne dodatki.
Filmowcy wprowadzili do wnętrz również dzieła sztuki współczesnej i rzeźby, a także sprowadzili meble z aukcji Lots Road w Londynie. Niektóre obrazy zostały wykreowane na potrzeby filmu, inne stanowią reprodukcję dzieł Ryana Mosleya i Colina Harrisa.
Twórcom filmu udało się sprawić, że posiadłość Saltburn ma w sobie zarazem coś swobodnego, mrocznego i ekstrawaganckiego. Pożąda się jej, pomimo że jest poza zasięgiem zdecydowanej większości z nas. Piękno tego sprawia także, że uwaga widza jest nieco uśpiona, gdy historia staje się coraz bardziej dziwna i pokręcona. Bo czy w tak statecznym domu, może dziać się coś niepokojącego?