„Północ, północny zachód”: Prawdziwa historia domu na górze Rushmore

Wygląda na dzieło Franka Lloyda Wrighta, jednak nie dość, że nim nie jest, to jeszcze w ogóle nigdy nie został faktycznie wybudowany. Osławiony dom z filmu Alfreda Hitchcocka „Północ, północny zachód”, to w rzeczywistości bardziej dzieło malarskie niż architektoniczne.

ca05a407ef1888f7fcaf46efb362ccf02

 

Znajdująca się na szczycie Mount Rushmore modernistyczna willa z obrazu „Północ, północny zachód”, to jeden z najciekawszych filmowych budynków w historii. Stanowi wyjątkowo udany pastisz twórczości architektonicznej wybitnego amerykańskiego architekta Franka Lloyda Wrighta. Naśladownictwo jest na tyle udane, że do dziś wiele osób wierzy nie tylko w to, że budynek został przez niego zaprojektowany, ale także, że faktycznie wieńczy Mount Rushmore, górę ze słynnymi portretami amerykańskich prezydentów. Prawda jest zgoła inna, a historia domu jest równie ciekawa, co fabuła filmu.



„Północ, północny zachód”: W oparach luksusu

„Północ, północny zachód” to jeden z najbardziej znanych obrazów Alfreda Hitchcocka. Jest to thriller szpiegowski, w którym Roger Thornhill (Cary Grant) – magnat branży reklamowej – zostaje pomyłkowo wzięty za agenta CIA i porwany przez obcy wywiad. Do uprowadzenia dochodzi w miejscu pozornie bezpiecznym – restauracji w nowojorskim hotelu Plaza. Następnie bohater wieziony limuzyną trafia do wystawnej posiadłości Phipps Estate na Long Island. Szpiegowska przygoda Thornhilla kończy się w Dakocie Południowej na Mount Rushmore, gdzie w luksusowej modernistycznej willi rezyduje jego oprawca Phillip Vandamm (James Mason).

NorByNa pierwszy rzut oka standard życia Thornhilla po porwaniu się nie zmienia – wciąż otaczają go rzeczy drogie oraz wystawne, i o to chodziło Hitchcockowi. Zasadniczym tematem filmu jest bowiem historia człowieka, który wpada w pułapkę dobrobytu i prestiżu. Mimo, że jest nimi nieustannie otoczony, na nic mu się nie zdają w zagrażającej życiu sytuacji. Hitchcock starał się stworzyć poczucie izolacji wśród luksusu. Dlatego każdy element przedstawionego świata miał emanować dobrobytem, stąd bohater jedzie do Chicago nie jakimś pociągiem, a 20th Century Limited, czyli jednym z najlepszych i najdroższych pociągów swoich czasów. W wagonie restauracyjnym spotyka Eve Kendall (Eva Marie Saint) od stóp do głów ubraną u Goodmana z rubinowym naszyjnikiem na szyi. W ten sam schemat musiała się wpisywać posiadłość Vandamma i być łatwo rozpoznawalnym uosobieniem wyrafinowania i luksusu. Hitchcock wiedział, że jest tylko jeden sposób na osiągnięcie zamierzonego celu – dom projektu Franka Lloyda Wrighta.

„Północ, północny zachód”: ojciec amerykańskiej architektury

W czasie, kiedy „Północ, północny zachód” produkowano, czyli w 1958 roku, Wright był najpopularniejszym modernistycznym architektem nie tyle w Stanach, ale bez mała na świecie. Jego Dom na Wodospadem (Fallingwater 1936-1939) stał się jednym z najbardziej znanych budynków mieszkalnych na naszym globie. Tygodnik „Business Week” uznał go nawet za „najlepszy przykład architektury amerykańskiej wszech czasów”.

FrankPopularność Wrighta w latach 50. sięgała zenitu. Rozpisywały się o nim nie tylko pisma branżowe i specjalistyczne, ale także popularne magazyny jak „Time”, „House Beautiful” czy „House & Garden”, które potrafiły poświęcić całe wydania wyłącznie jego twórczości – zresztą twórczości niezwykle bogatej. Architekt ma na swoim koncie ponad 500 zrealizowanych projektów, a wśród nich domy prywatne, jak i prestiżowe gmachy publiczne, jak słynny budynek Muzeum Guggenheima w Nowym Yorku. Ośmiu na dziesięciu Amerykanów zapytanych o nazwisko pierwszego architekta, jaki przychodzi im do głowy, wymieniłoby Wrighta. Gdyby Hitchcock pokazał jego dom w filmie publiczność z miejsca zidentyfikowałaby go i oceniła jako dom luksusowy.

hbfllw

„Północ, północny zachód”: Za wysoka cena

Reżyser miał jednak świadomość, że nawiązanie współpracy z architektem jest w zasadzie z góry skazane na porażkę. Wright cenił swoją pracę niezwykle wysoko, nawet jak na standardy hollywoodzkie. Już wcześniej w 1949 roku zgłosiło się do niego studio Warner Bros. z ofertą współpracy przy filmie „Fountainhead” – dramacie psychologicznym Kinga Vidora z Garym Cooperem w roli głównej, który wcielił się w modernistycznego architekta. Scenariusz tego obrazu wręcz prosił się o scenografię autorstwa Wrighta. Architekt był nawet skłonny wziąć udział w projekcie, jednak za 10 proc. budżetu – była to standardowa stawka, jaką pobierał za projekt architektoniczny. Przedstawiciele Warner Bros. mieli odpowiedzieć, że 10 proc. budżetu scenograficznego to dużo, jak na ich normy, ale mogą iść na ustępstwo. Wówczas architekt odpowiedział, że chodzi mu o 10 proc. budżetu, ale całego filmu. Dalszych negocjacji nie było. Ostatecznie dekoracje do filmu „Fountainhead” stworzył Edwin Carrere, a Wright już nigdy nie miał okazji projektować dla przemysłu filmowego.

Hitchcock znając tę historię, wiedział, że jedynym wyjściem jest zaprojektowanie przez scenografów domu imitującego styl Wrighta. To okazało się dość łatwe. Projekt wykonał Robert Boyle, który doskonale odrobił pracę domową. Nakreślił dom nawiązujący do topowych realizacji Wrighta, przede wszystkim wspomnianego już Domu nad Wodospadem. Szybko się jednak okazało, że zaprojektowanie domu to jedno, wybudowanie go, to już zupełnie inna historia.3117

„Północ, północny zachód”: Niemożliwe uczynić możliwym

Wzniesienie budynku tam, gdzie według scenariusza powinien stać, czyli na szczycie Mount Rushmore, od samego początku było nierealne. Jest to teren ściśle chroniony, i to do tego stopnia, że pracownicy MGM, żeby wykonać tam pomiary, musieli mieć specjalne zezwolenia od U.S. Park Service, a w czasie wizyty towarzyszyła im eskorta uzbrojonych funkcjonariuszy. Wybudowanie czegokolwiek w tamtym miejscu, nawet tymczasowego, było poza wszelką dyskusją. Szybko powzięto decyzję, że dom zostanie częściowo wzniesiony w studiu MGM w Culver City. W hali wybudowano wnętrza i kilka fragmentów fasady, natomiast zasadnicza bryła budynku tak naprawdę nigdy nie została wzniesiona. To, co widzimy na ekranie, to tak zwana domalówka. Wzniesienie całego domu okazało się zbyt kosztowne, dlatego zdecydowano się na wykorzystanie techniki matte painting, czyli połączenia prawdziwych elementów planu zdjęciowego z malowidłem. Po polsku określa się te malowidła jako dorysówki albo właśnie domalówki.

Przeczytaj także: Matte painting – efekty specjalne złote ery Hollywood

northwest03dailyicon

Wszystko co widać za samochodem to domalówka.

Technikę tą wykorzystywano w wielu filmowych produkcjach niemalże od zarania kinematografii aż do połowy lat 90. Szczytowy okres rozwoju matte painting przypada na Złotą Erę Hollywood. Przy wykorzystaniu tej techniki powstawały największe ówczesne produkcje, stając się jedną z podstaw funkcjonowania całego biznesu. W końcu domalówki pozwalały zaoszczędzić miliony dolarów na budowaniu wielkich scenografii. Do ich tworzenia byli jednak niezbędni wprawni malarze, którzy potrafili tworzyć hiperrealistyczne obrazy trudne do odróżnienia od fotografii.

Malowidła domu Vandamma wykonał Matthew Yuricich – jeden z najwybitniejszych przedstawicieli techniki matte painting. Yuricich – Chorwat z pochodzenia – studiował sztuki piękne na uniwersytetach w Miami, Ohio i Oxfordzie. Karierę w przemyśle filmowym rozpoczął na przełomie lat 40. i 50. Do końca lat 80. pracował łącznie przy ponad 200 filmach. Był odpowiedzialny za efekty wizualne takich obrazów jak „Ben Hur”, „Tragedia Posejdona”, „Płonący wieżowiec”, „Pogromcy duchów”, „Szklana pułapka”, „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, czy w końcu „Ucieczka Logana”, za który w 1976 roku otrzymał specjalną statuetkę Oscara (wówczas nie było jeszcze kategorii efekty specjalne).

matt6

Matthew Yuricich w czasie pracy nad „Ben Hurem”.

pogromcy-duchc3b3w-ii

Przygotowanie domalówek do „Pogromców duchów”.

„Północ, północny zachód”: W hołdzie mistrzowi

Robert Boyle i Matthew Yuricich w równym stopniu przyczynili się do wykreowania budynku, który po dziś wielu widzów bierze za dom autorstwa Wrighta.

nnw 10nnw 3Dom został usytuowany tuż pod szczytem wzgórza, a nie na samym wierzchołku – zupełnie tak, jakby to zrobił Wright. Część gmachu opierająca się o zbocze została wykonana z ciężkiego kamienia, z kolei wolne skrzydło powstało z połączenia szkła i betonu. Jednak głównym budulcem pozostaje wapień o wyrazistej, chropowatej fakturze, który odgrywa zasadniczą rolę zarówno w fasadzie jak i we wnętrzu. Bryła i zastosowane materiały doskonale współgrają z naturalnym otoczeniem, nie starają się nad nim dominować ani z nim rywalizować – jest to clue architektury organicznej tworzonej przez Wrighta. Jedynym elementem, którego prawdopodobnie architekt by nie wprowadził, są stalowe belki wspierające wychylającą się część budynku. Wright zapewne stworzył by konstrukcję niewymagającą dodatkowego wsparcia, tak jak w Domu nad Wodospadem. Jednak belki stanowiły wymóg scenariuszowy – posłużyły Cary’emu Grantowi do wspinaczki po fasadzie budynku.

Annex%20-%20Grant,%20Cary%20(North%20by%20Northwest)_NRFPT_10Wnętrza zostały utrzymane w modnym w latach 50. stylu skandynawskim. Zostały udekorowane markowymi meblami i obiektami sztuki chińskiej oraz prekolumbijskiej. Całość tworzy stylowy i ekskluzywny miks, właściwy dla ludzi wymagających i zamożnych.

Robert Boyle i Matthew Yuricich wspólnymi siłami stworzyli dom, którym wymarzył sobie Alfred Hitchcock i, którego z pewnością nie powstydziłby się Frank Lloyd Wright. Zresztą filmową willę Vandamma można uznać za swoisty hołd dla architekta, który zmarł zaledwie kilka miesięcy przed światową premierą filmu.

 

About Anna Oporska

Z wykształcenia historyczka sztuki oraz redaktorka. Zawodowo piszę o designie, wnętrzach, filmach i podróżach. Współpracowałam z czterykaty.pl, domosfera.pl, „Czas na Wnętrze”, Onet.pl, Allegro.pl. Jestem też „opowiadaczem”. Zdobyłam wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Prelegentów Filmowych.
Bookmark the permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.