Dom w filmu „Lepiej późno niż później” to swoisty fenomen. Jego wnętrza należą do najczęściej naśladowanych w historii. Z tego powodu rozpisywały się o nim wpływowe dzienniki Washington Post, The Guardian, New York Times, a na łamach Gazety Wyborczej historyk sztuki dr Hubert Bilewicz stwierdził, że zapoczątkował on w Polsce modę na wnętrza amerykańskie.
Czy ktoś po obejrzeniu „Lepiej późno niż później” („Something’s Gotta Give”, 2003) zapamiętał jakiś dialog, scenę, postać inną niż, graną przez Nicholsona bądź Keaton? Jeśli odpowiedź na powyższe pytania brzmi „nie”, to prawdopodobnie wina nie tylko, bądź co bądź, sztampowego scenariusza. Całość została przyćmiona przez urzekający dom Eriki granej przez Diane Keaton. Urasta on do rangi niezależnego bohatera, którego pamięta się na długo po seansie. To jeden z tych domów z wyższej półki, które pomimo niewątpliwych pieniędzy zainwestowanych w jego realizację, nie onieśmiela swym przepychem. Wręcz przeciwnie, sprawia, że czujemy się jak u siebie.
Jest to letnia posiadłość położona nad brzegiem oceanu w Southampton, w stanie Nowy York. Zewnętrzna część, którą widzimy na ekranie, to autentyczny budynek, wnętrza jednak zostały urządzone w studiu filmowym Sony Studios i stanowią urzeczywistnienie wizji scenarzystki i reżyserki Nancy Meyers. „Dom miał odzwierciedlać główną bohaterkę, która jest odnoszącą sukcesy dramatopisarką z Nowego Yorku, po pięćdziesiątce” – mówi Meyers. Do tego Erica jest rozwódką po 20-letnim małżeństwie, która wybudowała ten dom, jako „prezent dla samej siebie”, a to oznaczało żadnych kompromisów w jego urządzaniu. Meyers chciała „eleganckiego domu, w którym sama chciałaby żyć, w którym czułoby się bliskość oceanu”. Zadanie stworzenia takiej przestrzeni powierzyła dekoratorce Beth Rubino i scenografowi Jonowi Hutmanowi. Razem wykreowali jasne, przestronne, pełne dyskretnego uroku wnętrza. Zastosowali w nich stonowaną paletę barw i klasyczne meble, a całość podrasowali interesującymi dodatkami oraz dziełami sztuki.
Dwupoziomowy, zalany światłem salon, to pierwsze pomieszczenie jakie widzimy po wejściu do domu Eriki. Jest elegancki i swojski zarazem. Wypełniony nawarstwiającymi się przez lata przedmiotami, z których niektóre to prawdziwe perełki. Jednak główną rolę odgrywa tu stolarka, wyznaczająca najważniejsze podziały: balustrady, gzymsy, wbudowane regały na książki.
Niewielka amerykańska firma Aspen Rug Company na fali sukcesu filmu zaczęła produkować model wzorowany na tym widocznym na ekranie. Właściciele chwalili się, że w ciągu dwóch lat od premiery sprzedali aż 65 tych modeli, przy czym (jak podkreślają) nigdy nie reklamowali swoich wyrobów. Klienci sami znajdywali ich stronę internetową, szukając informacji o filmie (www.aspencarpetdesigns.com). “Każdy zakup tego dywanu w jakiś sposób był związany z Lepiej późno niż później. Powiedziałem żonie, że jego sprzedaż prawdopodobnie sfinansuje naszym dzieciom studia” – śmiał się w wywiadzie dla Washington Post właściciel firmy.
Wróćmy jednak do salonu. Jasne, miękkie kanapy i fotele skoncentrowane są wokół kominka, nad którym wisi obraz popularnego amerykańskiego impresjonisty, Edwarda Henry’ego Potthasta. Początkowo jednak dekoratorka umieściła tam inne płótno. „Jack Nicholson jest wspaniałym kolekcjonerem sztuki” – mówi Meyers. „Kiedy zobaczył w gotowych wnętrzach obraz wiszący nad kominkiem, powiedział: Nie macie ani jednego prawdziwego nadmorskiego dzieła sztuki. I naprowadził nas na malarstwo Potthasta”. Dzięki Nicholsowi salon wzbogacił się o znakomite płótno, które wprowadza mocne uderzenie wibrującego koloru. Ten akcent w nienachalny sposób przełamuje stonowaną kolorystykę i ożywia całość.
Zwracającym uwagę elementem wystroju jest także zabytkowy szwedzki zegar Mora. Ten rodzaj wysokich, stojących zegarów zawdzięcza swą nazwę miejscowości Mora położonej w centralnej Szwecji, gdzie się narodził. Pierwsze modele pochodzą z końca XVIII wieku. Produkcja wygasła na przełomie XIX i XX wieku. Obecnie oryginały można znaleźć na aukcjach bądź w antykwariatach (średnia cena to 8-10 tys. dolarów). Dużo łatwiej (i taniej) jest zaopatrzyć się w repliki, które dostępne są także w polskich sklepach.
“Postać grana przez Diane uwielbia gotować, dlatego musieliśmy stworzyć kuchnię, która nie tylko dobrze wygląda, ale jest także praktyczna i funkcjonalna” – mówi Rubino. Powstała kuchnia zyskała imponujące rozmiary, z dwiema wyspami w centralnej części. Umeblowana jest bardzo klasycznie, w duchu vintage. Białe szafki kontrastują z ciemnymi blatami, które wyglądają na wykonane ze steatytu (choć w rzeczywistości, to sklejka pomalowana w sposób imitujący kamień – magia kina).
Ten pokój należy do najefektowniejszych w całym domu, a zarazem najbardziej tradycyjnych. Podobnie urządzone jadalnie można było spotkać w dziewiętnostowiecznych wiejskich rezydencjach. Zasadnicze role odgrywają okrągły stół i wypełniający całą ścianę kredens z wyeksponowaną porcelaną.
Sypialnie to azyl Eriki. Duża powierzchnia okien daje poczucie jakbyśmy niemal byli na zewnątrz. W powietrzu można wręcz poczuć zapach oceanu. O jego bliskości przypomina także bladobłękitny kolor ścian. Meble są jasne, sprawiają wrażenie wygodnych i przytulnych.
Przy okazji widać jak bardzo Nancy angażuje się w tworzenie planu zdjęciowego. „Zatwierdzała każdą tkaninę, każdy kształt” – wspomina Rubino. „To eufemizm, żeby nie powiedzieć, że jestem upierdliwa” – śmieje się Meyers. Nie zaprzecza jednak, że wizualna strona filmów jest dla niej więcej niż ważna. „Jeśli spędzisz kawał życia, wymyślając postaci i ktoś ubierze je w złe ubrania, albo ułoży w łóżku z pościelą, której ta postać by nigdy nie kupiła, to tak, jakby ktoś pisał za ciebie dialogi. Czasem czerpiemy więcej z tego, co widzimy niż z tego, co słyszymy”. Trudno nie zgodzić się z autorką najczęściej kopiowanego domu – bez mała – w historii współczesnej kinematografii. Udało jej się stworzyć przestrzeń, która jest zarazem elegancka i „na luzie”, spersonalizowana, ale nie na tyle, żebyśmy nie mogli sobie pomyśleć „mógłbym tam zamieszkać”. Nade wszystko jednak uosabia coś, za czym wszyscy, mniej lub bardziej świadomie, tęsknimy: lato – pełne powietrza, światła, bezpretensjonalności i swobody. Czy trzeba czegoś więcej?
1. Doniczka, Rosendhal; 2. Żaroodporne naczynie, Sagaform; 3. Komoda, Almi Decor; 4. Świeca zapachowa, Tiger; 5. Zestaw koszyków, Zara Home; 6. Zegar Mora, Velvet House; 7. Dywan, HK Living; 8. Fotel obrotowy, Kare Design.
Nie tylko hollywoodzkie gwiazdy chronią swoją prywatność i dbają o to, by ich domy stanowiły…
Filmy młodzieżowe to jeden z najtrudniejszych gatunków filmowych. Opowiadają o młodych ludziach, nastolatkach, ale tworzą…
Seriale o bogaczach i życiu w luksusie cieszą się dużą popularnością. Okazuje się, że miliony…
Pola lawendy w okresie kwitnienia tworzą piękne fioletowe krajobrazy. To dla nich tysiące ludzi co…
Lawendowe pola to jeden z symboli Prowansji - słynnego regionu na południu Francji. Tworzą one…
W trakcie wakacji, gdy jest upalnie, a promienie słoneczne wyraźnie rozgrzewają naszą skórę, łatwo jest…