Remont mojego mieszkania jest już na finiszu. Trwają właśnie ostatnie prace wykończeniowe. Choć samo lokum jest stosunkowo nieduże, to lista prac remontowych, jaka została wykonana, jest bardzo długa. Wymiany bądź naprawy wymagało w zasadzie wszystko. Zobaczcie, z czym przyszło mi się zmierzyć.
Generalny remont mieszkania to duże przedsięwzięcie. Przyznam, że zeszło mi się z nim sporo czasu, choć po prawdzie nie jest to wina wyłącznie zakresu prowadzonych prac. W ciągu ostatniego pół roku były miesiące, gdy w mieszkaniu nie działo się absolutnie nic, a były i takie – jak choćby sierpień – w których prace się skumulowały. Do tego na wydłużenie całego procesu wpływ miał długi czas oczekiwania na niektóre komponenty, jak drzwi czy okna. Niemniej jestem już na finiszu. Brakuje zaledwie tygodnia do absolutnego końca. Żeby pokazać wam rozmiar zadania, przed którym stanęłam, chcę się z wami podzielić listą prac remontowych, jakie zostały wykonane. A jest to lista długa i niemal każdy zawarty na niej punkt, kryje sobie dodatkowe podpunkty. Na skalę prac miały wpływ lata zaniedbań. Szczególnie w ostatnim dziesięcioleciu o mieszkanie nikt szczególnie nie dbał. Tym remontem chciałam nadać temu miejscu nowe życie. Czas było uwolnić je od złych wspomnień i zacząć budować nowe. To się już zdecydowanie udało. Porównując zdjęcia przed i po, aż trudno uwierzyć, że to to samo miejsce, a przecież wnętrza nawet jeszcze nie są urządzone.
Przeczytaj także: Jaka jest prawidłowa kolejność prac remontowych? Harmonogram remontu
Lista prac remontowych
Wiele prac wymagało czasu i cierpliwości, a niektóre poszły dość szybko. Wiele rzeczy robiłam samodzielnie z partnerem, ale te wymagające specjalistycznych umiejętności powierzaliśmy fachowcom. Poniżej kompletna lista wykonanych prac.
- Demontaż starych mebli w zabudowie, drzwi z ościeżnicami i listew przypodłogowych. Mieszkanie zostało całkowicie opróżnione przez byłych właścicieli. Do usunięcia zostały jedynie elementy na stałe zamontowane.
- Wymiana okien w kuchni i salonie. Okno kuchenne nie było nigdy wymieniane, miało 50 lat i rama zaczynała się kruszyć. Natomiast okno w salonie choć było stosunkowo nowe, to po jego montażu budynek był ocieplany. W trakcie tego procesu zaklejono otwory odprowadzające wodę deszczową. W efekcie woda dostawała się do wnętrza, tworząc zacieki na ścianie. Konieczna była zatem wymiana także tego okna i umieszczenia go kilka centymetrów wyżej względem starego. Zdecydowałam się na okna firmy Oknoplast model Pixel.
- Wymiana instalacji elektrycznej w całym mieszkaniu. Stary rozkład gniazdek był niefunkcjonalny i było ich zwyczajnie mało. Dlatego zdecydowałam się na wymianę całej elektryki, także ze względów bezpieczeństwa. Był to jeden z trudniejszych etapów remontu. Kucie otworów w ścianach było trudne i uciążliwe. W płycie nie da się bowiem łatwo wykuć dziur. Do tego mnóstwo kurzu i gruzu powodują, że ten punkt oceniam jak najbardziej uciążliwy.
- Skuwanie tynków w kuchni i łazience. W tych dwóch pomieszczeniach ściany były pokryte olejną lamperią. Próby jej usunięcia kończyły się niepowodzeniem. Tynki w tych pomieszczeniach były cienkie, a ściany i tak wymagały wyprostowania, dlatego najlepszym rozwiązaniem okazało się skuwanie tynków. Było przy tym mnóstwo pyłów i powstało wiele gruzu, ale była to dobra decyzja.
- Skuwanie posadzki w kuchni. W kuchnia na podłodze znajdowała się dziwna mieszanka gipsu z drewnianymi wiórami, która była przykryta linoleum. Wszystko to trzeba było usunąć, aby dostać się do betonu.
- Wywiezienie gruzu. W procesie skuwania tynków, a także przy wcześniejszym kuciu otworów pod nowe kable, powstało mnóstwo gruzu. Jego ilość była większa niż można by się spodziewać po stosunkowo niedużym mieszkaniu. Łącznie wywiezione zostały prawie dwie tony! Zamówiłam do tego gruzbag z Leroy Merlin.
- Wylanie posadzki samopoziomującej się w kuchni. Po skuciu poprzednich posadzek, odkryty beton kuchni był nierówny i o poziom niżej od pozostałych podłóg. Żeby to wszystko wyrównać i przygotować podłoże na położenie właściwych podłóg, konieczne było wylanie posadzek samopoziomujących. Wcześniej beton należało dobrze oczyścić i zagruntować.
- Usunięcie starej farby ze ścian we wszystkich pokojach. Przed położeniem gładzi konieczne było zdarcie starej farby. Było to czasochłonne i dość trudne do momentu odkrycia najlepszej na to metody.
- Instalacja sufitu podwieszanego w łazience. W łazience pojawiło się sporo nowych kabli, które biegły po suficie, w który nie dało się wkuć. Dlatego, żeby je ukryć konieczny był sufit podwieszany.
- Przesunięcie rury gazowej w kuchni oraz wycięcie starej rury. Choć planuję mieć w kuchni płytę indukcyjną. To postanowiłam nie demontować instalacji gazowej. Jednak tara rura biegła po środku ściany. Dlatego musiała być przesunięta w róg. Zajął się tym fachowiec z uprawnieniami, który przy okazji wyciął grubą, starą rurę przy drzwiach, która pozostała po starej instalacji.
- Położenie płyt kartonowo-gipsowych w kuchni i łazience. Po skuciu tynków w kuchni, konieczne było wyrównanie w niej ścian. Odchylenia i nierówności były na tyle duże, że najlepszym sposobem było położenie płyt kartonowo-gipsowych. Tak samo dotyczy części ścian w łazience.
- Wymiana instalacji hydraulicznej w łazience i kuchni. Z rurami był spory problem. Okazało się bowiem, że te z łazienki do kuchni biegną przez szyb wentylacyjny. Trzeba to było naprawić i poprowadzić nową instalację.
- Zaślepienie miejsc po starych futrynach. Stare ościeżnice były montowane w sposób dość inwazyjny. Wpuszczało się je bowiem w ściany. Po ich usunięciu pozostały zatem uskoki, a także otwory w podłodze. Należało je wypełnić, co zostało zrobione płytami kartonowo-gipswoymi. Otworami w podłodze zajął się cykliniarz.
- Zabudowa wnęki przy oknie w sypialni. W sypialni przy oknie znajdowała się nieduża wnęka. Była zupełnie niepotrzebna. Została więc zabudowana.
- Zwężenie przejścia do kuchni. Żeby zmieścić szafki między drzwiami wejściowymi, a ścianą, konieczne było zwężenie przejścia. Na szczęście istniejące było na tyle szerokie, że nie było z tym problemu. Teraz szafki o standardowej szerokości się zmieszczą i nie będą wychodzić poza obręb wejścia.
- Położenie i docieranie gładzi.We wszystkich pokojach została położona gładź. Był to etap dość czasochłonny.
- Położenie gresu na podłodze w łazience i kuchni. Na podłodze w kuchni i łazience zdecydowałam się na gres, który jest wyjątkowo wytrzymały i odporny na wodę. Wybrałam duże płytki 60 x 60 cm o strukturze przypominającej nieco beton. Wzór do obu pomieszczeń jest ten sam, różnią się jedynie odcieniami.
- Wyłożenie ścian w łazience płytkami. Układaniem płytek zajął się glazurnik. Miał dość trudne zadanie, gdyż i tu nie wszystkie ściany były równe.
- Instalacja ceramiki łazienkowej i mebli.
- Gruntowanie wszystkich ścian. Po dotarciu gładzi wszystkie ściany zostały zagruntowane przed malowaniem.
- Malowanie wszystkich ścian farbą na plamy. Poprzednia właścicielka była palaczką. Przez lata nikotyna wniknęła tak głęboko w ściany, że była widoczna w postaci żółtych plam. Żeby wyizolować nikotynę, konieczne było pomalowanie wszystkich ścian specjalną farbą na plamy. Użyłam do tego farby od marki Śnieżka. Okazała się bardzo skuteczna. Samo malowanie jednak było dość wymagające. Farba ma bowiem silny zapach i jest dość gęsta.
- Pierwsze malowanie ścian. W końcu przyszedł czas na malowanie. To jest ten moment, kiedy już widać efekty wszystkich prac i wiadomo, że zbliżamy się do końca. Wybrałam do tego celu farby Magnat.
- Cyklinowanie i lakierowanie podłóg. Stary, drewniany parkiet w jodełkę wymagał naprawy. Zajął się tym cykliniarz i wykonał znakomitą pracę. Po renowacji podłoga wygląda jak nowa. Jest przepiękna i stanowi prawdziwą ozdobę mieszkania. Sam proces razem z lakierowaniem trwał zaledwie cztery dni. A dwa dni później już swobodnie chodziłam po odnowionym parkiecie.
- Drugie malowanie ścian. Cyklinowanie podłóg generuje sporo pyłu, nawet jak się używa cykliniarek bezkurzowych. Dlatego finalne malowanie ścian należało wykonać po cyklinowaniu.
- Malowanie rur grzewczych. Rury także wymagały odświeżenia. Najpierw je oczyściłam, zmatowiłam papierem ściernym i przetarłam benzyną ekstrakcyjną. Malowałam farbą do grzejników.
- Wymiana ościeżnic i drzwi wewnętrznych. Po zakończeniu wszelkich prac mokrych i brudnych można dopiero montować drzwi. Tym również zajęła się profesjonalna firma.
- Położenie nowych listew przypodłogowych.
- Instalacja osprzętu elektrycznego i oświetlenia.
- Montaż szaf w zabudowie.
Przyznacie, że lista jest całkiem spora. Już niedługo będę mogła wam pokazać efekty wszystkich tych zabiegów. Pierwsze zdjęcia będę publikować na moim Instagramie. Jeśli więc jesteście ciekawi wyglądu mieszkania, to klikajcie tutaj.
Anna OporskaZ wykształcenia historyczka sztuki oraz redaktorka. Zawodowo piszę o designie, wnętrzach, filmach i podróżach. Współpracowałam z czterykaty.pl, domosfera.pl, „Czas na Wnętrze”, Onet.pl, Allegro.pl. Jestem też „opowiadaczem”. Zdobyłam wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Prelegentów Filmowych.
View Comments
Ha Ha Ha!!! Pani Aniu śmieję się, gdyż od października 2019 walczę (!!!) z niemal identycznym 50-letnim mieszkaniem w Bydgoszczy(nawet kaloryfery są takie same, rury, parkiet etc.)... Mieszkanie po cioci - m.in. działająca frania z 1969 roku i meble, tak dzisiaj popularne wzory w Ikea ;) Wszystko o czym Pani pisze przerobiłem. Doszło jedynie (!) wykuwanie w płycie nowego przejście z pokoju do kuchni, by część korytarza połączyć z łazienką i ją powiększyć. Tony gruzu, wszechobecny pył (i częściowo pozostawione meble...:( ). Wszystkie te punkty realizuję i jestem przed renowacją podłogi = cyklinowanie. Gdybym miał tą wiedzę w ubiegłym roku i czytał Pani wpis pewnie parę rzeczy bym uprzedził i ... odłożył więcej kasy. Dzisiaj pokrzepia mnie to, co Pani zrobiła i przekonuje, że poszedłem w dobrym kierunku :)! Pozdrawiam serdecznie i ... dziękuję :)