„Paterson” Jima Jarmuscha to film będący pochwałą codzienności. Obserwujemy powtarzające się każdego dnia rytuały tytułowego bohatera. Niecodzienny jest jednak dom, w którym mieszka. Urządziła go i ciągle udoskonala jego żona – miłośniczka czarno-białych wzorów.
„Paterson” to jeden z tych filmów, który potrafi radykalnie podzielić publiczność. Jedni się nim zachwycą, pozostali mocno rozczarują. Kino Jima Jarmuscha jest bowiem specyficzne – nieśpieszne, refleksyjne, wymykające się jednoznacznym podziałom. Fani kina akcji z pewnością nie będą usatysfakcjonowani, jednak będą i tacy, którzy uznają ostatni film Jarmuscha za arcydzieło. Ja zaliczam się do grona umiarkowanych zwolenników. Doceniam koncept, ale najbardziej w „Patersonie” doceniam wnętrza – kameralne, bez wielkich funduszy, ale za to urządzone z pomysłem i wyobraźnią.
Tytułowy Paterson (Adam Driver) mieszka w mieście… Paterson w stanie New Jersey. Pracuje jako kierowca autobusu i wiedzie ustabilizowane życie bez wielkich wstrząsów, ale i bez zbytnich namiętności. Jest w szczęśliwym związku z Laurą (Golshifteh Farahani), dziewczyną o artystycznych aspiracjach. Każdego dnia powtarza te same rytuały – wstaje o szóstej, wyprowadza psa, za którym nie do końca przepada, po pracy pisze wiersze, a na koniec zagląda do tego samego baru. Paterson jest oazą spokoju, tylko raz widzimy jak ulega emocjom, a okazji miał ku temu znacznie więcej. Wydaje się człowiekiem prostolinijnym i zwyczajnie dobrym w nieco nieprzystający do naszych niespokojnych czasów sposób.
Najwięcej barw w życie głównego bohatera wprowadza Laura. To jej poświęca większość wierszy. Laura ma artystyczne zainteresowania, wciąż zaczyna nowe projekty i realizuje nowe „życiowe” marzenie. Jest barwnym ptakiem, a mimo to urządziła mieszkanie bez kolorów, używając tylko czerni i bieli.
W jednej ze scen Laura stwierdza: „Mam bardzo silny wizualny styl”. Po czym następuje znacząca seria kilku ujęć mieszkania. Paterson szybko potwierdza: „Zdecydowanie”. Otóż jego dziewczyna niemal wszystko pomalowała w czarno-białe wzory począwszy od zasłon, przez lampy, kuchenne szafki, talerze, drzwi, na nowej zasłonie prysznicowej i obudowie swojego laptopa skończywszy. Jest w tym bardzo konsekwentna, bo nawet ubrania ma czarno-białe.
Najsilniej Laura swoje piętno odcisnęła w kuchni. Szafki są w niej białe z czarnymi drzwiczkami. Wydaje się, że pomalowała je farbą tablicową, gdyż niektóre z nich pokryte są pisanymi kredą tekstami. Można się domyślać, że to wiersze Patersona. Na czarno-białą modłę zostały także przerobione sprzęty AGD (czarna lodówka zyskała białe grochy) i naczynia. Dokładnie tymi samymi barwami Laura dekoruje babeczki, które piecze na festyn. Nawet opatrzony z czarno-białymi kompozycjami swojej partnerki Paterson nie może powstrzymać słów uznania – wyglądają pięknie.
Kuchnia jest oddzielona od jadalni półwyspem kuchennym. Tam mamy luźny zestaw sprzętów z lat 50. i 60. Oczywiście nie może zabraknąć też czarno-białych wzorów. Laura właśnie pomalowała zasłony w czarne kręgi. „Lubię jak każdy okrąg jest inny” – komentuje zmianę Paterson.
Jadalnia szerokim przejściem łączy się salonem. Jest to pokój o niebieskich ścianach, raczej skąpo umeblowany. Ciekawa jest kanapa. Jej oparcie zdobią nieregularne falujące pasy przypominające nieco zebrę, a siedzisko geometryczne kształty układające się w romby. Jasne staje się, że została tak pomalowana przez gospodynię.
Ostatnim pokojem, do którego mamy wgląd jest sypialnia pary. Tę jednak widzimy zdawkowo, zazwyczaj w półmroku, kiedy Paterson budzi się wczesnym świtem, aby ruszyć do pracy. W piwnicy domu jest jeszcze jedno pomieszczenie – mały pokoik bez okien, który służy za pracownię Patersona. Ma tam jedynie biurko i parę półek z książkami. Pomieszczenie jest tak małe, że i tak nic by się w nim więcej nie zmieściło. To azyl bohatera, tam spisuje swój myśli układające się w poezję.
Czarno-białe mieszkanie pary jest z jednej strony nieco osobliwe, ale z drugiej niepowtarzalne i pełne inwencji, zupełnie jak jego dekoratorka. Kiedy Laura zaczyna kolejny projekt i przemalowuje drzwi do łazienki, pyta retorycznie: „Czy to nie czyni wszystko bardziej interesującym?”. Mimo iż jej zamiłowanie do czerni i bieli zostało pokazane w filmie jako pewna fanaberia, śmiesznostka to jednak trudno się z nią nie zgodzić – uczyniła nudne wnętrze bardziej interesującym. Przeciętny, niczym niewyróżniający się dom zamieniła w oryginalną przestrzeń. Wystarczyły jej do tego odrobina farby, wyobraźni i chęci.
W STYLU DOMU Z FILMU PATERSON:
Nie tylko hollywoodzkie gwiazdy chronią swoją prywatność i dbają o to, by ich domy stanowiły…
Filmy młodzieżowe to jeden z najtrudniejszych gatunków filmowych. Opowiadają o młodych ludziach, nastolatkach, ale tworzą…
Seriale o bogaczach i życiu w luksusie cieszą się dużą popularnością. Okazuje się, że miliony…
Pola lawendy w okresie kwitnienia tworzą piękne fioletowe krajobrazy. To dla nich tysiące ludzi co…
Lawendowe pola to jeden z symboli Prowansji - słynnego regionu na południu Francji. Tworzą one…
W trakcie wakacji, gdy jest upalnie, a promienie słoneczne wyraźnie rozgrzewają naszą skórę, łatwo jest…