„Kurier francuski z Liberty, Kansas Evening Sun” to pełny tytuł najnowszego filmu Wesa Andersona. Mistrz wizualnej stylizacji i tym razem oferuje widzom estetyczny majstersztyk. Oto, jak powstawały wnętrza i scenografia do filmu.
Wielbiciele twórczości Wesa Andersona długo czekali na ten film. Tym bardziej, że w „Kurier francuski z Liberty, Kansas Evening Sun” występuje istna plejada gwiazd. Obok stałych bywalców filmów Andersona – Billa Murraya, Tildy Swinton, Ovena Wilsona, Jasona Schwartzmana – zagrali: Timothée Chalamet, Adrien Brody, Benicio del Toro, Léa Seydoux, Frances McDormand, Mathieu Amalric, Elisabeth Moss czy Liev Schreiber. A na tym nie koniec. Na ekranie pojawią się również Edward Norton, Saoirse Ronan, Willem Dafoe, Christoph Waltz, Anjelica Huston czy Rupert Friend. O takiej obsadzie marzy każdy, nawet najbardziej utytułowany reżyser. Do tego wszystkiego dochodzi charakterystyczna estetyka, którą trudno pomylić z jakąkolwiek inną.
Przeczytaj także: Wes Anderson mistrz wizualnej kreacji
Akcja filmu „Kurier francuski z Liberty, Kansas Evening Sun” rozgrywa się w latach 60. w fikcyjnym francuskim mieście. Tam mieści się redakcja magazynu dla intelektualistów, redagowanego przez wybitnych amerykańskich znawców w swoich dziedzinach. Jesteśmy świadkami, jak przygotują ostatnie wydanie pisma. Wes Anderson oddaje tym filmem hołd prasie drukowanej, w szczególności swojemu ukochanemu „New Yorkerowi”.
Niezmiennie istotną rolę w kreowaniu opowieści w Andersona, bierze strona wizualna. Inspiracji do „Kuriera francuskiego” poszukiwał w kinie z epoki, głównie francuskim – w końcu we Francji toczy się akcja. Starał się dzięki nim poznać ducha epoki. Takie znalazł w filmach: „Czerwony balonik”, „Mój wujaszek” Jacquesa Tatiego, „Proces” Orsona Wellesa, „Męski-żeński” Jeana Luca Godarda, „400 batów” Francoisa Truffauta i kilka innych. Wszystkie te produkcje obejrzał także scenograf, Adam Stockhausen, szukając w nich estetycznych podpowiedzi.
Warto od razu nadmienić, że Stockhausen już nie raz współpracował z Wesem Andersonem, bo przy filmach „Grand Budapest Hotel”, „Kochankowie z księżyca” i „Pociąg do Darjeeling”. Scenograf ma na swoim koncie również takie filmy jak: „Most Szpiegów”, „Zniewolony” czy „Player One”.
Pierwszym zadaniem Adama Stockhausena było znalezienie miasta, które wcieli się w filmowe Ennui-sur-Blasé. Jak bez skrępowania przyznaje scenograf, w znalezieniu miasta Angoulême pomógł Google Street View.
Topografia miasta Angoulême (znanego z festiwalu komiksów) była dla filmu idealna. Liczne zaułki, wijące się ulice i parkingi, które ekipa zabudowała własną scenografią, to był strzał w dziesiątkę.
Podczas gdy w „Grand Budapest Hotelu” dominującym kolorem był róż, tak w „Kurierze francuskim” jest nim żółty. Przy czym, z uwagi na fakt, że film został podzielony na cztery części, każda ma nieco inną paletę kolorystyczną.
Każda część filmu „Kurier francuski” ilustruje proces powstawania innego artykułu do gazety. W związku z tym autorzy odwiedzają różne miejsca, np. więzienie, gdzie artysta maluje wielkoformatowe, wybitne dzieła, czy miejscową kawiarnię, gdzie kawę pije się z porcelany Limonges. Zaglądamy też do mieszkań reporterów i w końcu do redakcji gazety.
Redakcja „Kuriera francuskiego” wydaje się najbardziej Andersonowska ze wszystkich miejsc pokazanych w filmie. Niepodzielnie królują tu pastelowy odcień żółtego, symetria i nostalgiczne akcenty. Jednocześnie jest tu jasno, ciepło i bezpiecznie, co ma tylko pobudzać sentymenty do prasy drukowanej.
Budynek redakcji został wzniesiony w dawnej fabryce filcu w Angoulême. Kreując tą przestrzeń, twórcy musieli pamiętać, że redakcja mieści się w budynku zaadaptowanym do tego celu. Pozwalało to na pewien eklektyzm w architekturze obiektu. Ważnym punktem odniesienia dla Stockhausena był także regionalny oddział Associated Press w Paryżu.
Całe wyposażenie – od mebli, przez oświetlenie, po dodatki – ekipa filmowa pozyskiwała lokalnie. W tym celu przeszukiwali pchle targi w mniejszych francuskich miejscowościach. Wielką pomocą okazał się także miejscowy czyściciel wystawianych na licytacje domów. Miał on wielki magazyn pełen starych mebli i sprzętów. To tam znalezione m.in. zabytkowe biurko redaktora naczelnego, w którego wcielił się Bill Murray.
Choć w „Kurierze francuskim” znajdziemy wszystko, co charakterystyczne dla estetyki Wesa Andersona, to jednocześnie podanej w nowej odsłonie. Wielbiciele twórczości reżysera z pewnością się nie zawiodą, a nowi adoratorzy nieuchronnie sie pojawią.
Nie tylko hollywoodzkie gwiazdy chronią swoją prywatność i dbają o to, by ich domy stanowiły…
Filmy młodzieżowe to jeden z najtrudniejszych gatunków filmowych. Opowiadają o młodych ludziach, nastolatkach, ale tworzą…
Seriale o bogaczach i życiu w luksusie cieszą się dużą popularnością. Okazuje się, że miliony…
Pola lawendy w okresie kwitnienia tworzą piękne fioletowe krajobrazy. To dla nich tysiące ludzi co…
Lawendowe pola to jeden z symboli Prowansji - słynnego regionu na południu Francji. Tworzą one…
W trakcie wakacji, gdy jest upalnie, a promienie słoneczne wyraźnie rozgrzewają naszą skórę, łatwo jest…