7 wyjątkowych miejsc rozsławionych przez filmy

Filmy mają na tyle wielką siłę oddziaływania, że potrafią wypromować miejsca, jako kierunki turystyczne. Historia kina jest pełna takich przykładów. Żeby nie sięgać daleko, po premierze serialu HBO „Czarnobyl” miejsce tragedii nuklearnej na Ukrainie przeżywa prawdziwe oblężenie turystów. Poniżej znajdziecie siedem miejsc, które zawdzięczają filmom szczególnie dużo.

fot. kadr z filmu „Wesele w Sorrento”

Kino potrafi inspirować na wiele sposobów. Na blogu wciąż opisuję filmowe oraz serialowe wnętrz, które stanowią niewyczerpaną kopalnię pomysłów. Filmy wyznaczają też mody, trendy muzyczne, a nawet kulinarne. Mają także duży wpływ na turystykę. Serial „Ojciec Mateusz” wciągnął na turystyczna mapę Polski miasto Sandomierz, w Nowym Jorku są firmy specjalizujące się w wycieczkach po mieście śladami bohaterek „Seksu w wielkim mieście” bądź filmu „Kevin sam w Nowym Jorku”. Plaża, na której kręcono „Niebiańską plażę” z Leonardo DiCaprio, musiała zostać w końcu zamknięta przez władze wyspy Ko Phi Phi, z powodu zbyt dużej liczby turystów zwabionych filmem. Podobnych przykładów można mnożyć. Kino, jak żadna inna forma przekazu, potrafi pokazać dane miejsce z najlepszej strony (choć czasem także najgorszej). Rozbudza masową wyobraźnię i przekłada się na milionowe wpływy z turystyki. Poniżej znajdziecie siedem miejsc, która filmom zawdzięczają naprawdę wiele.

1. Tunezja – „Gwiezdne Wojny”

Gwiezdna saga to jedna z najpopularniejszych filmowych serii, jeśli nie najpopularniejsza. Jest wręcz otoczona kultem przez wiernych fanów. Filmy z serii kręcono na niemal całym świecie, bo zarówno w USA, w licznych miejscach w Europie, kilku lokalizacjach w Azji, Afryce, a nawet Ameryce Południowej. Wydaje się jednak, że turystycznie na związkach z „Gwiezdnymi Wojnami” skorzystała najbardziej Tunezja. Ten nieduży afrykański kraj nad Morzem Śródziemnym oferuje znacznie więcej niż nadmorskie kurorty. Pustynny krajobraz Sahary stał się idealnym plenerem choćby na planetę Tatooine, na której mieszkał mały Luke Skywalker, a wcześniej Anakin. Każdy fan sagi pamięta scenę, w której Luke obserwuje podwójny zachód słońca. Ujęcie to powstało właśnie na tunezyjskiej pustyni. Pierwszy plan filmowy w Tunezji powstał na potrzeby „Mrocznego widma” z 1999 r. Była to stara osada Troglodytów w Matmacie, w której kręcono sceny domu rodzinnego Anakina Skywalkera. Obecnie miejsce to zostało przekształcone na hotel Sidi Driss. Zachowano w nim jednak oryginalne elementy z filmu, które każdy odwiedzając może zobaczyć.

2. Chorwacja – „Gra o tron”

„Gra o tron” to hitowy serial HBO, który przez lata był na ustach wszystkich. Zmagania o władzę i żelazny tron stanowiły doskonałą mieszankę dramatu, thrillera, z nutami komedii, a wszystko to okraszone sporą dawką przemocy, fantastyki i erotyzmu. Nic dziwnego, że miliony ludzi na całym świecie w niecierpliwość czekały na każdy kolejny epizod. Nie dziwi też, że miejsca, w których kręcono show zalała fala turystów spragnionych poczuć serialową atmosferę. A „Grę o tron” kręcono w wielu wyjątkowych miejscach od Islandii, przez Irlandię Północną, po Chorwację. Ostatni z wymienionych krajów wydaje się, że zyskał najwięcej na popularności serialu. Dubrownik wcielił się w King’s Landing, czyli serialową stolicę Siedmiu Królestw – sceny kręcono w obrębie murów Starego Miasta, a także w najbliższej okolicy. Filmowcy udali się też do kamiennych fortyfikacji na wybrzeżu Dalmacji, fortu Lovrijenac czy na wyspę Lokrum. Wszystkie te miejsca są tłumnie odwiedzane przez fanów „Gry o tron”. Firmy turystyczne oferują wycieczki po serialowych lokacjach, a przyjezdnym są oferowane specjalne mapki wyjaśniające, co gdzie było kręcone. Choć Chorwacja i tak była popularną destynacją turystyczną, to nikt się nie spodziewał, że praktycznie z dnia na dzień stanie się kierunkiem numer jeden.

Przeczytaj także: Irlandia Północna śladami „Gry o tron”. W tych miejscach kręcono kultowy serial

3. Sorrento – „Wesele w Sorrento”

Trzeba przyznać, że Włochy jako destynacja turystyczna nie potrzebują szczególnej promocji. Na przestrzeni lat włoskie krajobrazy były pokazywane w setkach kultowych filmów, jak „Rzymskie wakacje”, „Wielkie piękno”, „Pod słońcem Toskanii”, „Utalentowany pan Ripley”, „Jedz módl się, kochaj” czy niedawnym „Tamte dni, tamte noce”. Wszystkie jednak z wymienionych produkcji rozgrywały się w i tak już znanych miejscach, przede wszystkim w Rzymie, Wenecji czy wśród wzgórz Toskanii. Film „Wesele w Sorrento” zwrócił uwagę widzów na mniej uczęszczany zakątek Italii. Tytułowa miejscowość jest na południe od Neapolu i zachwyca malowniczym wybrzeżem. Przez lata pozostawała jednak w cieniu innych turystycznych atrakcji regionu, do czasu aż w mieście nie zawitał ex Bond. W filmie bowiem wystąpił Pierce Brosnan i gwiazda duńskiego kina, Trine Dyrholm. Ta nieoczywista komedia romantyczna pozwoliła docenić uroki miasta ulokowanego na wprost Wezuwiusza.

4. Skopelos – „Mamma Mia!”

Każdy kto oglądał musical „Mamma Mia!” z przebojami Abby miał problemy z utrzymaniem nóg w miejscu. Choć produkcji zarzucano kicz, to jednak osiągnęła kasowy sukces na tyle duży, że nakręcono drugą część. Ten kinowy przebój rozgrywał się na rajskiej greckiej wysepce Kalokairi. Jak się okazuje. wyspa jest fikcyjna, ale za to kręcono ją w zupełnie realnym miejscu – Skopelos. Jest to wyspa w zachodniej części Morza Egejskiego u wybrzeża greckiego. Do czasu premiery mało kto słyszał o tym miejscu. Wszak większość turystów odwiedzających Grecję udawała się na Zakhyntos, Kretę, Kos, Rodos czy malowniczą Santorini. Dopiero hollywoodzka produkcja zwróciła oczy świata na Skopelos i sprawiła, że zaczęła być pożądaną destynacją turystyczną. Znajdziemy tu piękne krajobrazy, plaże i lokalną architekturę z doskonale znaną z ekranu białą kaplicą na wzniesieniu. Jeszcze do niedawna można było na niej odnaleźć także spokój. Teraz jednak to się radykalnie zmienia. Szczególnie po premierze drugiej części musicalu na wyspę ściąga coraz więcej odwiedzających.

Przeczytaj także: „Mamma Mia!”: filmowe wnętrza w greckim stylu

5. Utah – „127 godzin’

Czas na film, który oddaje prawdziwy hołd naturze, jej pięknu, ale też przerażającej sile. Film „127 godzin” opowiada autentyczna historię Arona Ralstona, który wszystko opisał w książce pod tym samym tytułem. Ralston uwielbiał się wspinać. Podczas jednej z wypraw na skałki utknął w skalnej szczelinie, a dokładnie zaklinowała mu się ręka. Unieruchomiony trwał tak pięć dnie, aż w końcu, bliski śmierci, aby uratować własne życie, odgryzł sobie rękę. Danny Boyle tą znaną jakby nie było historię zekranizował po mistrzowsku. Do tego stopnia, że pomimo tragedii głównego bohatera, niemal każdy oglądający zapragnął sam udać się na wspinaczkę. Akcja filmu, zgodnie zresztą z faktami, rozgrywa się w stanie Utah w Parku Narodowym Canyonlands znanym z czerwonych skał. Aron utkwił dokładnie w wąskim kanionie Bluejohn biegnącym na południe od większego kanionu Horseshoe. Zjawiskowe formacje skalne zostały sfilmowane po mistrzowsku, oddając hołd imponującym tworom przyrody. Od czasu premiery zainteresowanie turystów tym regionem ogromnie wzrosło, podobnie zresztą jak wspinaczką skałkową.

6. Kyoto – „Wyznania Gejszy”

Oscarowa produkcja Roba Marshalla oparta na powieści Arthura Goldena podbiła publiczność na całym świecie. Film jest swoistą fantazją na temat kraju Dalekiego Wschodu jakim jest Japonia. Akcja filmu rozpoczyna się przed II wojną światową i opowiada o losach dziewczynki sprzedanej do domu Gejsz. Gejsze od lat fascynowały świat Zachodu, który od zawsze zadawał sobie pytanie kim tak naprawdę są – damami do towarzystwa czy luksusowymi prostytutkami. Być może dlatego „Wyznania gejszy” odniosły taki sukces i spowodowały, że podróże do Japonii, a dokładnie Kyoto – dawnej stolicy kraju, stały się modne. To właśnie w tym mieście rozgrywa się większość akcji. Do dziś zresztą w Kyoto żyje największa społeczność Gejsz. Jak ma się szczęście można je spotkać na ulicy szczególnie w dzielnicy Gion. Miasto samo w sobie jest wyjątkowo malownicze. Szczególną popularnością wśród turystów zwabionych filmem cieszy się świątynia Fushimi-Inari Taisha ze słynnymi, pomarańczowymi bramami tori tworzącymi tunele prowadzące na szczyt wzgórza. W miejscu tym kręcono kilka filmowych scen, w tym jak mała jeszcze Chiyo biegnie między nimi. Jest to szalenie malownicze miejsce, które teraz dosłownie tonie w turystach. Żeby cieszyć się samotnym przejściem, jak miała okazję bohaterka filmu, trzeba zjawić się na miejscu wcześnie rano.

7. Kapsztad – „Sugar Man”

Jedyny w tym zestawieniu film dokumentalny to niezwykła historia zapomnianego muzyka, Sixto Rodrigueza. Amerykański wokalista wydał na początku lat 70. kilka płyt, które w USA przeszły bez echa. Artysta zrezygnował wówczas z kariery muzycznej, aby zapewnić byt rodzinie. Tymczasem jego płyty trafiły do Republiki Południowej Afryki, gdzie zyskały status kultowych. Będący wówczas w izolacji kraj, rozwijał kult tajemniczego muzyka. Na jego temat krążyły wręcz legendy. Szwedzki filmowiec, Malik Bendjelloul, w swoim dokumencie docieka prawdy, kim jest Sixto Rodriguez i jak potoczyły się jego losy. Ta niewiarygodna historia rozpoczyna się w Kapsztadzie. Pierwsze kadry filmu są tak piękne, że trudno skupić się na fabule. Nieziemskie widoki nabrzeża na długo zapadają w pamięci. Film „Sugar Man” naprawdę wstrząsnął zarówno filmowym, jak i muzycznym światem. Został nagrodzony Oscarem i dziesiątkami innych nagród. Dzięki niemu wszyscy pragną teraz odwiedzać ten nie dość, że przepiękny, to jeszcze wyjątkowo wrażliwy na muzykę kraj.