„Uczta Babette”: film o celebrowaniu życia z wnętrzarskimi smaczkami

Powiedzieć, że “Uczta Babette” jest o jedzeniu i gotowaniu, to zdecydowanie za mało. To przemawiający do zmysłów film o kulinarnej sztuce, której nieodłączną częścią jest arts de la table – umiejętność nakrywania i podawania do stołu.

fot. mat. prasowe

“Uczta Babette” prawdopodobnie zapoczątkowała w kinie nowy nurt filmów kulinarnych. Choć Babette nie jest pierwszą osobą gotującą na ekranie, to jest pierwszą artystką uprawiającą sztukę kulinarną na ekranie. Zmysły poruszają nie tylko jej dania, ale także sposób, w jaki je przygotowuje i podaje. Jest to obraz tak sugestywny, że w trakcie seansu można niemal poczuć zapach pieczonych przepiórek i czerwonego francuskiego wina. Jeśli smak można zobaczyć, to właśnie tutaj.

„Uczta Babette”: Pochwałą skromności

Film Duńczyka Gabriela Axela stanowi wierną ekranizację opowiadania Karen Blixen, z tym, że pisarka osadziła swoją opowieść w norweskim Berlevåg. Reżyserowi jednak miasto to wydało się zbyt „idylliczne”, zbyt bliskie „pięknym turystycznym broszurom”. Dlatego zmienił lokalizację na wietrzne wybrzeże zachodniej Jutlandii. Tam scenograf Sven Wichmann zbudował małą szarą wioskę, w której rozgrywa się akcja filmu.

Historia zaczyna się w 1871 roku. Francuzka Babette zjawia się na progu domu pastorskich córek. Uciekła z ojczyzny przed Komuną Paryską i chce u nich pracować. Prostota życia sióstr jest tak wielka, że ledwie wiedzą co mają zrobić ze służącą, nawet z taką, która jest skłonna pracować za darmo. Skromność ich życia, graniczącą z ascezą, potwierdza każdy element otoczenia – goła podłoga, bielone ściany, skąpe umeblowanie utrzymane w guście biedermeier.

Babette ma im gotować, jednak początkowo siostry nie dają wiary, że ta potrafi. W końcu „we Francji, jak wiedziały, ludzie jedzą żaby” (!). Dlatego też „pokazały Babette, jak się przyrządza dorsza i zupę piwno-chlebową. Podczas tej demonstracji twarz Francuzki straciła absolutnie wszelki wyraz” – napisała Karen Blixen. Babette szybko przystosowała się do nowego życia, a jej królestwem stała się kuchnia z żeliwnym piecem, miedzianymi garnkami i glinianymi naczyniami. Za sprawą Babette wydatki gospodarstwa zaczęły się w „magiczny sposób” zmniejszać, a jedzenie nabrało smaku.

“Uczta Babette”: Kolor podąża za smakiem

Tak mija 14 lat. Nadchodzi setna rocznica urodzin zmarłego pastora, którą siostry postanawiają uczcić. Z tej okazji Babette prosi o przyzwolenie na ugotowanie prawdziwej francuskiej kolacji. Chce ją sfinansować za pieniądze wygrane na loterii. Choć kobietom nie podobała się ta idea („nie wiadomo co się może kryć za tym”), wyrażają zgodę. W ten sposób zmierzamy do tytułowej uczty.

Surowy do tej pory obraz, zdominowany przez liczne odcienie szarości, wyblakłe błękity oraz czerń, zaczyna ożywać. Wraz z rozpoczęciem przygotowań do przyjęcia na ekran wkrada się kolor, początkowo nieśmiało, dyskretnie, aż w końcu eksploduje: czerwone wino, głęboki fiolet dojrzałych fig, złote ananasy, miedziane naczynia, lśniące srebra, porcelana i szkło.

Za pomocą barw Axel pokazuje nie tylko sugestywny obraz sztuki kulinarnej, ale, co dla nas ważniejsze, sztuki podawania do stołu. Potrzebne ku temu produkty Babette sprowadziła z Francji. W jednej ze scen widzimy jak do domu sióstr przybywa wspaniała procesja z koszami pełnymi francuskich produktów, jedzenia, kosztownej zastawy, sreber, obrusów i wina. „Niby za sprawą magicznych sił zjawił się wymaglowany obrus i wyczyszczona zastawa, i tylko Babette wiedziała skąd się wzięły kieliszki i karafki” – czytamy w opowiadaniu. Dotychczas skromny salon pokornych siostrzyczek, nagle wypełnił się blaskiem emanującym od jasnego obrusa, biegnących przez środek stołu świec i eleganckich kryształów.


“Uczta Babette”: Francja na talerzu

Babette serwuje gościom potrawy, które przed laty przyrządzała, jako szef kuchni w paryskiej restauracji Cafe Anglais. I tak na stół trafia zupa żółwiowa, bliny Demidoff, cailles en sarcophage (przepiórki w sarkofagach), a na deser babka rumowa i owoce. „Biesiadnicy stawali się coraz lżejsi, im dłużej jedli i pili, i coraz lżejsze były ich serca”.

Goście obiecali sobie przed ucztą, że nie wypowiedzą ani słowa o jedzeniu, i przyrzeczenia dotrzymali. Jednak ich twarze wyrażały to, czego żadne słowa by nie zdołały oddać, a milczenie tylko potęguje sensualny charakter uczty.

Cała kolacja to apoteoza francuskiej kuchni. Więcej, tu konstruuje się jej legenda. Nieodzownym sztafażem tej legendy jest zastawa. Porcelana na stole to wzór Imperatrice Eugenie manufaktury Haviland z Limoges – miasta będącego porcelanowym zagłębiem. Jest to jeden z klasycznych wzorów Havilanda, który zgodnie z nazwą zaprojektowano dla ostatniej monarchini Francji, żony Napoleona III, cesarzowej Eugenii. Zdobienia są utrzymane w stylu Napoleona III, do którego ukształtowania cesarzowa bardzo się przyczyniła. Talerze oplata delikatny, fiołkowy wzór. Fiołek symbolizuje niewinność, cnotę, pokorę, skromność, a także subtelność uczuć. W tradycji chrześcijańskiej, rosnący nisko przy ziemi był także symbolem ascezy – jakże stosownie dla tej purytańskiej społeczności. Wzór na porcelanie nie tylko idealnie wpisuje się w skromność ludzi, którzy jedzą z tych talerzy, ale także w tęsknotę Babette za utraconą Francją, właśnie tą z czasów cesarzowej Eugenii.

Warto wiedzieć: Manufakturę Haviland założył w w latach 40. XIX wieku Amerykanin David Haviland, który dla Limoges opuścił Nowy York. Po wystawie światowej w 1855 roku jego porcelana zdobyła ogromną popularność w całej Europie. Posiadaczką naczyń z Limoges była m.in. Karen Blixen, która zabrała swoją ulubioną zastawę do Kenii. W ekranizacji „Pożegnania z Afryką” grająca pisarkę Meryl Streep, wspomina o tej porcelanie.

W komponowaniu dzieła, jakie stanowiła tytułowa uczta, Babette Hersant wspięła się na wyżyny, zarówno pod względem kulinarnym, jak i estetycznym. Miał w tym swój udział Jan Cocotte-Pedersen kopenhaski restaurator, który nadzorował wykonanie i podanie filmowych potraw. Przyczynił się do pokazania, że codzienne gotowanie i haute cuisine leżą na przeciwległych końcach tego samego stołu. Pierwsze to rzemiosło, drugie – sztuka. Również dzięki jego pomocy ta nagrodzona Oscarem uczta, dziś smakuje równie dobrze, jak 27 lat temu, kiedy miała swoją premierę.


W STYLU KUCHNI BABETTE:

1. Porcelanowy talerz, Haviland; 2. Lampa sufitowa, HK Living, 3. Nóż szefa kuchni, Damastahl; 4. Deska do krojenia, Nuance; 5. Fartuch, Look Like Cookie; 6. Sztućce, Christofle; 7. Miedziany rondel, Mouviel; 8. Posrebrzana taca, Ercuis.

Anna Oporska

Z wykształcenia historyczka sztuki oraz redaktorka. Zawodowo piszę o designie, wnętrzach, filmach i podróżach. Współpracowałam z czterykaty.pl, domosfera.pl, „Czas na Wnętrze”, Onet.pl, Allegro.pl. Jestem też „opowiadaczem”. Zdobyłam wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Prelegentów Filmowych.

Recent Posts

Jak skutecznie zwiększyć bezpieczeństwo domu – praktyczne wskazówki

Nie tylko hollywoodzkie gwiazdy chronią swoją prywatność i dbają o to, by ich domy stanowiły…

4 miesiące ago

TOP 15: Najlepsze filmy młodzieżowe. Dla młodzieży i o niej

Filmy młodzieżowe to jeden z najtrudniejszych gatunków filmowych. Opowiadają o młodych ludziach, nastolatkach, ale tworzą…

5 miesięcy ago

Najlepsze seriale o bogaczach. Ociekają luksusem!

Seriale o bogaczach i życiu w luksusie cieszą się dużą popularnością. Okazuje się, że miliony…

7 miesięcy ago

Pola lawendowe w Polsce. Gdzie są, kiedy kwitną?

Pola lawendy w okresie kwitnienia tworzą piękne fioletowe krajobrazy. To dla nich tysiące ludzi co…

7 miesięcy ago

Pola lawendowe w Prowansji. Kiedy kwitną, kiedy jechać?

Lawendowe pola to jeden z symboli Prowansji - słynnego regionu na południu Francji. Tworzą one…

7 miesięcy ago

Jaki krem z filtrem do twarzy stosować przez cały rok?

W trakcie wakacji, gdy jest upalnie, a promienie słoneczne wyraźnie rozgrzewają naszą skórę, łatwo jest…

7 miesięcy ago