21 lekcji z remontu mieszkania w bloku

Remont całego mieszkania w bloku, a do tego prowadzony w dużej mierze samodzielnie, to spore przedsięwzięcie. Wyzwania mnożą się jeden za drugim, a do tego pojawiają się nieuchronne problemy. Remontując własne mieszkanie, mogłam się o tym przekonać najlepiej. Będąc już na końcu całego procesu, chciałam się z wami podzielić ważnymi lekcjami remontowymi.

21 lekcji z remontu mieszkania

 

Duży remont całego mieszkania prowadzony samodzielnie, to prawdziwa szkoła przetrwania. Potrzeba jest bowiem spora dawka wiedzy, technicznej biegłości, ale też sporo cierpliwości i wytrwałości. Prawda jest bowiem taka, że nie zawsze wszystko idzie gładko. Remontowa droga niemal zawsze jest usiana wybojami, mimo iż programy telewizyjne chcą nas przekonać, że jest inaczej. Pewnie widzieliście choć jeden show, w którym w kilka dni ekipa przerabia uczestnikom całe mieszkanie, a nawet dom. Z ruder tworzą pałace, pełne designerskich bajerów. Magia telewizji! No cóż, poza srebrnym ekranem remonty nie są ani tak szybkie, ani tak pełne glamouru. Nie tylko trwają dłużej i kosztują więcej niż byśmy tego chcieli, to jeszcze nadwyrężają nerwy.

Przeczytaj także: 10 rzeczy, o których najczęściej zapominamy, urządzając wnętrza


Sama właśnie kończę generalny remont 50-metrowego mieszkania. Trzeba przyznać, że lokum było w stanie złym – nieremontowane od co najmniej 20 lat. Pracy było co nie miara. Wyniosłam jednak z tego doświadczenia mnóstwo lekcji, którymi chcę się z wami podzielić. Mam nadzieję, że dzięki tym wskazówkom, będziecie lepiej przygotowani do własnych remontów. Być może pomoże wam to zaoszczędzić nieco czasu, nerwów, a także pieniędzy.

Przeczytaj także: Jak przygotować się do remontu łazienki?

1. Drobne wydatki kumulują się do wielkich sum. Planując remontowy budżet, przykładowo wykończenia łazienki, uwzględniamy takie rzeczy jak płytki, kleje, fugi, meble, armaturę, wannę i robociznę. Krótko mówiąc, oczywiste wydatki. Tymczasem zapominamy o wszystkich drobnych rzeczach, jak sylikon, bloczki do obudowy wanny, śruby, wkręty, folia, kolanka itp. O części z nich możemy zwyczajnie nie wiedzieć, a pozostałe bagatelizujemy jako „drobne”. Tymczasem takich drobiazgów wcale nie jest mało. Dla samej łazienki mogą kosztować kilkaset złotych, jak nie więcej. Warto mieć tego świadomość i zabezpieczyć odpowiednią sumę w budżecie, żeby później uniknąć kosztownych rozczarowań.

2. Warto porównywać ceny. Jeśli samemu wykonuje się remont, musimy się samodzielnie zaopatrzyć w materiały – począwszy od farb, przez gipsy, na rurach skończywszy. Najczęściej kupujemy je w dużych marketach budowlanych, w których znajdziemy dosłownie wszystko. Warto jednak porównywać ceny poszczególnych produktów we wszystkich sklepach w naszej okolicy. Szczególnie dotyczy to materiałów, których potrzebujemy dużo. W niektórych przypadkach będą to różnice rzędu kilku groszy, w innych już kilkunastu bądź kilkudziesięciu złotych. Wtedy gra już jest warta świeczki. Dzięki porównywaniu cen udało mi się zaoszczędzić kilkaset złotych na samych materiałach budowlanych. Co prawa mam o tyle łatwiej, że zakupów dokonywałam w Warszawie, gdzie są wszystkie popularne markety budowlane. Najczęściej korzystałam z oferty Leroy Merlin, rzadziej Castoramy, a sporadycznie także z Bricomana.

21 lekcji z remontu mieszkania

3. Materiały budowlane warto kupować tam, gdzie jest łatwa możliwość zwrotu. Nie wszystkie materiały budowlane zostaną zużyte. Każdy, kto coś remontował wie, że nieuchronnie zostają, czy to niewykorzystane puszki farby, worki gipsu czy zaworki. Przeważnie kupujemy ich więcej, żeby mieć zapas i na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Co do zasady, jest to dobra strategia. Na koniec jednak zostajemy z wartymi nawet kilkaset złotych materiałami, z których prawdopodobnie już nie skorzystamy nigdy. Dlatego tak cenię sobie zakupy w sklepach, które mają łatwy i przyjazny system zwrotów niewykorzystanych materiałów. Już teraz odzyskałam dokładnie 200 zł zwracając rury i kolanka, których kupiłam za dużo. Nie tylko nie muszę szukać dla nich miejsca w mojej i tak już pełnej piwnicy, ale jeszcze odzyskałam pieniądze, co mnie niezwykle cieszy.

4. Nie słuchaj mądrych głów. Nawet nie próbuję zliczyć liczbę razy, kiedy usłyszałam „Ja bym to zrobił inaczej” albo coś podobnego. Co druga osoba, z którą rozmawiałam o remoncie mieszkania, musiała się ze mną podzielić jakąś mądrością i podważyć moje wybory. Oczywiście każdy ma prawo do opinii, co nie znaczy, że wszystkich musicie słuchać. Nie pozwólcie, żeby cudze mądrości wpłynęły na wasze decyzje i zachwiały waszym poczuciem pewności siebie. Osoby wrażliwe na opinie innych mogą bowiem zacząć kwestionować własne wybory i dokonywać zmian w projekcie. Pamiętajcie, że każdy urządza mieszkanie dla siebie. Jeśli komuś innemu się nie podoba, to trudno, o ile sami mieszkańcy są zadowoleni.

5. Nie wszystko jest dostępne od ręki. Chyba jedynie w IKEI można urządzić cały dom w jeden dzień. Kompletując wyposażenie poza tym sklepem, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Na niektóre rzeczy po prostu trzeba czekać i nie da się z tym nic zrobić. Przykładowo na okna od dnia zamówienia czekałam dokładnie dwa miesiące, na drzwi zewnętrzne dwa i pół miesiąca, podobnie z łóżkiem i sofą. Wyjątkowo krótko trwało sprowadzenie płytek, bo jedynie tydzień. Takie są realia. Trzeba to po prostu zaakceptować i realistycznie planować terminarz remontu.

6. Wózek transportowy platformowy to twój najlepszy przyjaciel. Noszenie materiałów budowlanych to duża uciążliwość, nawet jak dystans do mieszkania jest nieduży. Choćby gipsy i kleje sprzedawane są w 20 i 10 kilogramowych workach, a każda paczka płytek waży ok. 10 kg. Wyobraźcie sobie wnoszenie ich po schodach… Oczywiście można zamówić wszystkie materiały z dostawą do domu i wniesieniem. Jednak w zależności od odległości od marketu budowlanego to koszt nawet kilkuset złotych. Natomiast prosty wózek można kupić już za 100 zł. Z nim transport jakichkolwiek cięższych rzeczy przebiegnie szybko i sprawnie, a do tego z pewnością przyda się w przyszłości.

21 lekcji z remontu mieszkania

7. Nie każda promocja jest faktyczną okazją. Są pewne grupy produktów, które wydają się być w nieustającej promocji. Chodzi przede wszystkim o te rzeczy, które kupujemy raz na kilka lat i nie śledzimy na bieżąco ich cen, np. materace, okna czy drzwi. Kiedy będziecie ich szukać, może was zaskoczyć mnogość „okazyjnych cen”. W większości przypadków może się to jednak okazać jedynie zabiegiem marketingowym. Sklepy doskonale wiedzą, że rzadko kto sprawdzi ceny rzeczonych okien na przestrzeni ostatniego roku. Szafując hasłem „promocja”, będą chciały po prostu przyciągnąć do siebie, oferując zupełnie normalną cenę. Dlatego warto być ostrożnym i porównywać oferty.

8. Utrzymuj choć jedno miejsce w czystości. Remontowane mieszkania częściej przypominają plac budowy niż dom. Kurz, pył, gruz, porozstawiane narzędzia i materiały budowlane to typowy remontowy krajobraz. Choć ja nie mieszkałam w mieszkaniu w czasie prac, to bardzo dbałam o to, żeby mimo wszystko był w nim choć jeden czysty obszar. Chodzi o miejsce, gdzie można odłożyć rzeczy, przebrać się, usiąść i odpocząć. Pozwala to nieco opanować chaos i mieć małą oazę wolną od bałaganu.

9. Najlepszy fachowiec to ten z polecenia, ale nie każdego… Historii o feralnych fachowcach pewnie słyszeliście już co nie miara. Zresztą powstał o nich cały program – „Usterka”. Chyba więc rozumiecie, że trzeba uważać. Na podstawie moich doświadczeń, zalecam korzystanie z usług fachowców z poleceń, ale tylko od tych osób, które same korzystały z usług danego specjalisty. Nie ufajcie fachowcom, do którego macie namiar od znajomego, znajomego, który słyszał, że u kolegi w domu wykonał dobrą robotę. Taka rekomendacja, to żadna rekomendacja. Szukajcie poleceń u osób, które same przechodziły przez remont i z pierwszej ręki mogą wam dostarczyć informacji o osobach, którym chcecie powierzyć zlecenie.

10. Nie wszystko warto robić samemu. Nawet zakładając, że chcesz przeprowadzić remont samodzielnie, nie wszystkie prace warto wykonywać samemu. Dlaczego? Sam proces przyswojenia odpowiedniej wiedzy może zająć dużo czasu, często trzeba się zaopatrzyć w kosztowne narzędzia, do tego ryzyko popełnienia błędów jest spore, co może generować dodatkowe koszty. Zaoszczędzimy czas, nerwy, a być może i pieniądze powierzając określone zadania specjalistom. Na pewno lepiej się samodzielnie nie porywać na wymianę elektryki i hydrauliki. Warto też zatrudnić glazurnika. Trzeba zaakceptować fakt, że nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego sami. Zdejmie to z nas sporą presję.

21 lekcji z remontu mieszkania

11. Na remoncie można też nieco zarobić. Z remontowanych mieszkań często wyrzuca się mnóstwo rzeczy. Nie wszystko jednak, co wygląda na stare jest bezwartościowe. W dużej mierze dotyczy to mebli. Zakupione przeze mnie mieszkanie pozostało praktycznie puste, poprzedni właściciele zostawili jedynie stare lampy i dwa krzesła. Postanowiłam je zachować i odnowić, jak już się uporam z remontem. Wówczas postaram się je sprzedać i nieco zarobić. Do tego w mieszkaniu były stalowe wanna i umywalka, wycięto też stare metalowe rury. Wszystkie te rzeczy zostały wywiezione na złom, dzięki czemu wpadła mi niewielka sumka do portfela. Jestem pewna, że w wielu remontowanych mieszkaniach można w podobny sposób zmonetyzować to, co teoretycznie nadaje się na śmietnik.

12. Rzeczy, których nie widać potrafią dużo kosztować, ale są to pieniądze dobrze wydane. Chodzi tu o elektrykę, ogrzewanie czy rury, które są pochowane w ścianach. Koszty tych elementów niektórych mogą mocno zaskoczyć, nie wspominając o kosztach robocizny. Niemniej nie warto tu oszczędzać. Odłożenie tych kwestii na później to najgorsze co można zrobić.

13. W sezonie zimowym niektóre materiały budowlane są tańsze. Szczyt sezonu remontowego zaczyna się zaraz po Wielkanocy i trwa aż do końca października. Oznacza to spowolnienie w branży remontowo-budowlanej w okresie zimowym. Wówczas pojawiają się prawdziwe promocje. Mi udało się złapać znakomitą okazję na okna. Zamawiałam je tuż przed Bożym Narodzeniem (wtedy w budowlance są najlepsze promocje), zapłaciłam wówczas 40 proc. mniej (sic!), niż w szczycie sezonu. Dało to naprawdę duże oszczędności.

14. Zanim zaczniesz rozmawiać z fachowcem, zdobądź choć podstawową wiedzę w temacie. Naprawdę warto nieco poczytać, np. o cyklinowaniu podłóg zanim porozmawiamy z cykliniarzem. Przede wszystkim doda nam to pewności siebie, będziemy wiedzieli o co pytać, a drugiej stronie pokaże, że nie można nam wcisnąć byle kitu. Nie należy przy tym obawiać się zadawania pytań, nawet podstawowych. Naszym prawem jest nie znać się na tym, co zlecamy innym. Fachowiec powinien nam umieć wytłumaczyć, co robi, dlaczego i czemu to tyle kosztuje 😉

21 lekcji z remontu mieszkania

15. Przy drzwiach wejściowych warto zawsze trzymać kilka przyborów toaletowych. Tam gdzie się coś kuje, wierci, ściera jest pył i kurz. Za każdym razem wychodząc z mojego remontowanego mieszkania byłam pokryta pyłem, a moje buty pozostawiały białe ślady. Szczerze tego nie znosiłam. Dlatego przy drzwiach zawsze stał spryskiwacz z wodą, ręczniki papierowe, wycieraczka do butów i nawilżane chusteczki. Dzięki temu mogłam wytrzeć ręce, buty i strzepnąć z siebie pył. Moje samopoczucie bardzo na tym zyskiwało.

16. Nie wszystko warto pośpieszać. To, że remonty trwają zazwyczaj dłużej, niż się zakłada, powtarza niemal każdy. Jednak pewnych rzeczy po prostu nie warto przyśpieszać. Farby, gipsy, kleje czy lakiery muszą dobrze wyschnąć i tyle. Nie ma sensu się stresować i niecierpliwić. Nie warto też przyśpieszać pewnych decyzji, jeśli nie jesteśmy ich w stu procentach pewni. Dotyczy to w szczególności takich elementów, jak płytki, podłogi czy meble w zabudowie. Dajmy sobie czas, żeby później nie żałować.

17. Nie drażnij sąsiadów i vice versa. Remonty w blokach są uciążliwe przede wszystkim dla sąsiadów. Trzeba więc zachować zarówno powszechnie panujące zasady, jak i te właściwe dla danego budynku. Nie zaczynajmy wiercić w ścianach nad ranem ani wieczorem, nie zostawiajmy materiałów budowlanych na korytarzu i zawsze po sobie sprzątajmy. Szanujmy potrzeby innych. Pamiętajmy przy tym, że mamy pełne prawo do remontu, a hałas jest jego nieuchronną częścią. Sąsiedzi nie muszą się z tego powodu cieszyć, ale nie mogą wymuszać na nas zaprzestania prac, o ile wykonujemy je w powszechnie przyjętych godzinach. Jeśli się skarżą w takich sytuacjach, trzeba być asertywnym.

18. Lepiej mieć za dużo kontaktów niż za mało 🙂 

21 lekcji z remontu mieszkania

19. Weź pod uwagę hałas i ciepło. Planując remont i aranżację mieszkania, naturalnie myślimy w kategoriach estetyki, czyli, jak to będzie wyglądało. Weźmy jednak pod uwagę także rzeczy, których nie widać, czyli hałas i ciepło. Przykładowo moje mieszkanie znajduje się tuż przy windzie. Oglądając je jeszcze przed zakupem, zwróciłam uwagę na to, że słychać, jak za każdym razem ktoś wsiadał i wysiadał. Wiedziałam więc, że trzeba będzie wymienić drzwi na dźwiękoszczelne. Po wymianie różnica jest ogromna. Potem zwróciłam uwagę na to, jak mieszkanie się mocno potrafi nagrzewać po południu. Dlatego zdecydowałam, że zamiast zwykłych rolet zamontuję termoizolacyjne. Warto brać te rzeczy pod uwagę, gdyż później poprawiają znacząco nasz komfort użytkowania mieszkania.

20. Warto mieć stary odkurzacz. Cały kurz powstający w czasie remontu raz na jakich czas trzeba usunąć. Specjalne warsztatowe odkurzacze, choć są idealne, to także dość drogie. Na ten jeden raz z pewnością nie warto go kupować. Natomiast warto wyciągnąć z piwnicy stary odkurzacz, którego nie będzie szkoda, jak się zniszczy przy remoncie. Jeśli sami takiego nie mamy, dobrze jest popytać wśród rodziny i znajomych, czy nie mają jakiegoś nieużywanego modelu na zbyciu. Ostatecznie można za kilkadziesiąt złotych kupić używany odkurzacz na Olx.

21. Nie zniechęcaj się. Na koniec, chyba najważniejszy podpunkt. Są długie dni, czasem nawet tygodnie, kiedy postępów w remontowanym mieszkaniu niemal nie widać. Czasem wręcz wydaje się, że jest coraz gorzej. Działa to bardzo demotywująco, łatwo się zniechęcić i nastawić negatywnie. To jednak tylko jedna z faz, która choć uciążliwa, to jednak w końcu mija. Po tym trudnym etapie nadejdzie moment, kiedy zmiany będą się wydawać dramatyczne, szczególnie pod koniec remontu. Wtedy nadchodzi cała satysfakcja z poniesionego wysiłku i trudu. Ja jestem już na tym ostatnim etapie i już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła pochwalić się efektami. Warto mieć w głowie cel i na nim się koncentrować, to pozwala przetrwać ciężkie remontowe chwile.

 

 

 

 

 

 

About Anna Oporska

Z wykształcenia historyczka sztuki oraz redaktorka. Zawodowo piszę o designie, wnętrzach, filmach i podróżach. Współpracowałam z czterykaty.pl, domosfera.pl, „Czas na Wnętrze”, Onet.pl, Allegro.pl. Jestem też „opowiadaczem”. Zdobyłam wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie Prelegentów Filmowych.
Bookmark the permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.