Na ekranie budził grozę, w rzeczywistości bardziej niż strach wzbudza zachwyt. Dom z pierwszej serii serialu „American Horror Story” został właśnie sprzedany za 3,2 mln dolarów. Wiktoriańska posiadłość znajdująca się w Los Angeles trafiła w ręce amerykańskiej aktorki.
Kalifornijski dom, znany jako posiadłość Alfreda F. Rosenheima, został wzniesiony w 1908 roku w duchu wiktoriańskim. Rosenheim był architektem i dom zaprojektował dla siebie po przeprowadzce do Los Angeles. Na wyglądzie wnętrz zaważył przede wszystkim styl Tudorów. Budynek posiada oryginalne witraże od Tiffany’ego i oświetlenie z epoki, do tego peruwiańskie mahoniowe panele. Dom mieści sześć sypialni i pięć łazienek oraz siłownię i studio nagraniowe. Krótko mówiąc jest piękny i luksusowy.
Szerszej publiczności dał się jednak poznać jako miejsce licznych zbrodni i niewyjaśnionych zdarzeń. Wszystko za sprawą pierwszej serii serialu „American Horror Story”, w której posłużył za nawiedzony dom rodziny Harmon. Na ekranie budził postrach, jednak w rzeczywistości daleki jest od horroru.
Budynek był już na sprzedaż na długo przed premierą serialu, a jego wartość określono na 4,5 mln dolarów. Gdy „American Horror Story” trafił na ekrany jego wartość poszybowała w górę i opiewała na 17 mln dolarów. To jednak nie zachęciło potencjalnych kupców. Po bezowocnych próbach sprzedaży, cenę obniżono poniżej kwoty wyjściowej. Nowi właściciele właśnie nabyli posiadłość za 3,2 mln dolarów.
Według amerykańskiego portalu PropertyShark dom nabyła aktorka Angela Oakenfold, była żona znanego brytyjskiego DJ Paula Oakenfold, który w 1999 roku został wpisany do Księgi rekordów Guinessa jako „Odnoszący największe sukcesy na świecie DJ”.
ZOBACZ, JAK WYGLĄDA DOM Z „HORRORU”:
Źródło: Curbed
